#Errata do posta #1 - miastami partnerskimi
Fryderyk Orański-Nassau pisze:Wstępnie jako materiał do dalszych rozważań nad pytaniami zacząłem przeszukiwać Bibliotekę im. Róży.
Jedyne co znalazłem(I jeszcze nie zapoznałem się z treścią) co jest bliskie naszej sprawy to
Historia Furlandii.
Ale to jest niesamowite znalezisko! Skoro pochodzi z 2001 roku, oznacza to, że Segali jest starsze niż myślałem i liczy sobie co najmniej 16 lat w sferze istnienia nazwy. Rodowodem zawsze powinniśmy się chwalić i takie źródła chronić. Dziękuję bardzo za link!
Fryderyk Orański-Nassau pisze:1. Z pewnością szukać trzeba. Myślę jednak, że najwięcej dadzą nam strony poprzednie do forum, a te musiałby wskazać ktoś starszy od nas. DvW, matmax-tutaj szukałbym tych, którzy mogą to pamiętać. Może JKM? Więcej pomyślę w weekend.
To trochę marzenie ściętej głowy, ale jednym z dawnych Gonfalonierów Segali był Cyrica van den Sune, później przyjął nazwisko van den Sune-Buuren. Nie wiem czy ktokolwiek z dynastii van Buurenów wciąż działa w KD, ale moglibyśmy pokusić się o spytanie o losy Cyrica i ewentualnie o to, czy nie mają jakichś materiałów. I wspomniane przez Pana Gonfaloniera znamienite Ekscelencje, zdecydowanie.
Fryderyk Orański-Nassau pisze:2.Jesteśmy kim jesteśmy-musimy wziąć pod uwagę to w czym jesteśmy dobrzy, wiec spodziewam się, że prasa to jedyne co może działać w dłuższej perspektywie. Z drugiej strony czy trzeba nam własnej gazety? Są już gazety unijne, w których prasa pojawia się rzadko. Może więc promocja po przez artykuły do nich? Możemy np. podzielić się tym co odnajdziemy w czeluściach serwerów. Jeśli jednak zdecydowalibyśmy się na własną gazetę we dwójkę(nie wróżę temu pomysłowi większego nakładu, niż miesięcznik, bo i tematów nie ma ton. No chyba, że jest się kreatywniejszym ode mnie :d)
Tak myślałem, że gdybyśmy pokusili się o cały tytuł prasowy dla jednego, dwuosobowego miasteczka, mogłoby się to skończyć katastrofalną, przedwczesną śmiercią; ale moglibyśmy dogadać się choćby z jednym tytułem prasowym w kwestii możliwości publikacji lokalnych wieści i dóbr kultury, artykułów z życia lokalnego, tak jak Pan Gonfalonier sugeruje. Czy w Unii działają czynnie lokalne tygodniki, miesięczniki? Postaram się rozeznać w temacie, może popiszę do Ekscelencji prowadzących w Dreamlandzie, szczególnie w Furlandii, dzienniki.
Ja sam generalnie lubię pisać, więc pewnie próbowałbym skrobnąć co najmniej ten jeden artykuł na tydzień, krótkie opowiadanie osadzone w Segali w kilku częściach (to już raczej na forum, aniżeli w gazecie), może jakiś wywiad z JXW i Panem, chętnie bym założył jakieś kółko poetyckie i poprowadził kronikę dnia codziennego z Segali z krótkimi, jednoakapitowymi skrótowcami, ale publikowanymi codziennie. Na dłuższą metę wyszłoby nam z tego naprawdę sporo contentu, z takiej kroniki i szczerze mówiąc, nawet się na nią trochę napaliłem. :P
Oprócz tego - Segali leży nad morzem, więc szanty i pieśni marynistyczne by u nas pasowały. Sztuki malarskiej i rzeźby naturalnie sami nie stworzymy, bo zwyczajnie brakuje nam umiejętności, ale to nie znaczy, że nie możemy skorzystać z realnych materiałów i otworzyć jakiegoś muzeum.
Fryderyk Orański-Nassau pisze:Z opcji na święta przychodzi 2 Marca jako święto zjednoczenia; 21 czerwca 1992 roku jako dzień pamięci czy coś w tym rodzaju(zamach w którym zginęło 17 osób); 7 grudnia 2005 roku jako święto symboli; 27 grudnia jako przywrócenie praw miejskich i ewentualnie lokalne święto sportu w któryś dzień. Nie jestem jednak zwolennikiem mnożenia świąt. Wybrał bym z tego 2 czy 3.
I ja tak samo, zostałbym przy dwóch świętach, 2 marca i 7 grudnia wydają mi się być najfajniejsze. Cholera, gdyby tylko gdziekolwiek była jakaś informacja, kiedy to Segali po raz pierwszy zostało wymienione, zaimplementowane w administracji czy coś, to byśmy mogli proklamować święto realnego założenia miasta. Tak pewnie przyjdzie nam przyjąć datę 2 marca, tylko nie wiemy nawet do końca którego roku poza tym, że najpewniej już w 2001 istniało.
Fryderyk Orański-Nassau pisze:3.Rzecz w tym, że miasta cierpią na brak mieszkańców z którymi można coś robić. Większość zarządców nie ma motywacji sami z siebie ;) Sam jestem zresztą przykładem. Dał mi Ekscelencja sporo motywacji, żeby robić cokolwiek nie dla samego robienia. Podejrzewam, że do współpracy najpierw musiałby być jakiś ruch.
Wiadomo, że jak rąk do pracy brakuje, to się muru nie zbuduje. Dziękuję bardzo, niemniej. :) Ogólnie chciałbym, żeby samorządy i ich miasta stołeczne trochę rozprostowały kości, bo to w nich zawsze leży największe bogactwo mikronacji. Chętnie zaproponowałbym naszym sąsiadom współpracę, złożył im propozycję wzajemnych odwiedzin, festynów, uzupełniania treści stron. Nie chcę burzyć żadnych porządków, ale wszyscy przyznamy, że trochę tutaj, w samorządach Dreamlandu, cicho. Przynajmniej w niektórych działach. Spróbuję pościągać kogo się da, ale niestety nie mogę nic obiecać.
Fryderyk Orański-Nassau pisze:4.Problem ludności w ogóle jest istotny dla mikro. Myślę, że najlepszą reklamą dla osiedlania tu nowych mieszkańców będzie to, że coś jest zrobione; że mamy tożsamość. Swoją drogą, byłby Ekscelencja zainteresowany np. polityczną partią regionalną? :D W zasadzie przyszło mi jako pomysł teraz, więc nie mam konkretnych inicjatyw do poruszenia, ALE brzmi chyba ciekawie. Pytanie o co mogła by walczyć taka partia. Na to wpadłem właściwie w celu pobudzania federalnego nastroju KD, który powoli każdy CHCE odbudowywać, a nic nie robi ;) Oczywiście nie liczę na wzięcie się za to teraz-jak się człowiek chwyta za wszystko to w rzeczywistości za nic. Najpierw skończmy kulturę, a potem pomyślimy o polityce. Ale chciałbym poznać opinię Ekscelencji o tym pomyśle.
Czemu nie? A jakby to Pan Gonfalonier widział, bardziej jako stronnictwo segalijskie w Radzie Księstwa aktywizujące lokalne ustawodawstwo, czy jako centralną partię polityczną o rodowodzie furlandzkim, taką Partię Drobnomieszczańską? Podejrzewam, że chodziło raczej o pierwszą propozycję i przyznam, że całkiem mi się ona podoba, moglibyśmy ożywić co jakiś czas Radę propozycją jakichś zmian, proklamacjami, ostatecznie propozycją antyalhambryjskiej uchwały. Wszyscy przecież wiedzą, że port w Segali jest większy. ;)
Ale w sumie zachęcił mnie tym Pan Gonfalonier do zgłoszenia się do udziału w pracach Rady Księstwa, chociaż na początku trochę sceptycznie na to patrzyłem. Nie jest to organ, który wymagałby ode mnie nieprzyjemnie głębokiego legalizmu, a raczej bardzo pozytywnie służący narracji.