Chamberlain pisze: ↑16 sty 2019, 14:09
Nie pochwalam sposobu, w jaki Witt wybrał się na urząd regenta. Wolałbym, by zaczekał na głosy swoich przeciwników. Rozegrał to jak tchórzliwy pętak.
Głosy, które na wynik głosowania nie miałyby żadnego wpływu. To także bardzo zabawne, że osoba, która oddała jeden mecz walkowerem (kandydowanie na premiera z ramienia nigdy nie powstałej partii republikańskiej), a drugi mecz przegrała, ocenia kogoś innego jako tchórzliwego pętaka. Każdy nowy dzień w Królestwie niebywale poprawia mi humor i rozluźnia, wbrew temu co coraz częściej Pan o mnie pisze (gotujące się organy itp. pierdolety).
Chamberlain pisze: ↑16 sty 2019, 14:09
Wobec braku innych kandydatur gotów jestem stanąć do udziału w elekcji, choćby po to, by nie czytać przez następne pół roku o "laniu wody", "pierdoleniu" i "zmarnowanej szansie na zmianę, a teraz milcz, pokurczu".
Wasza Ekscelencja przedstawia pobożne życzenia względem siebie. Jeśli nie jest Pan w stanie stanąć w prawdzie przed lustrem i to powiedzieć, to ja Panu to powiem. Niezależnie od tego czy i jaki Pan ma stołek, zawsze Pan leje wodę albo leje kogoś.
Chamberlain pisze: ↑16 sty 2019, 14:09
Nie chcę się również dać szantażować przez klan Wittów, którzy postawili sprawę bez owijania w bawełnę: nie chcą nowego księcia. Chcą paraliżu prowincji i dalszej anarchizacji. Z tym trzeba skończyć.
Musiałem przerwać pisanie komentarza z tego śmiechu, który tak łatwo Pan we mnie budzi. Dobry Pan w tym jest, naprawdę. Ale do rzeczy. Pomyślmy na chwilę o tym paraliżu i anarchizacji, zwłaszcza też w kontekście tego, co Pan dalej opowiada lub o czym bredzi, czyli o swobodzie do działania (wielu wskazywało niedawno, włącznie z
Jego Okupacją jeszcze zanim nim został, że jest to "praprawo" obywatelskie wobec wszystkich innych praw). Kiedy mogliśmy mówić o paraliżu prowincji rozumianym jako paraliż administracji? W mojej opinii była to jesień zeszłego roku, gdy popełniliśmy błąd powierzając godność książęcą osobie co prawda mocno dla Księstwa zasłużonej i zaangażowanej, ale która nie spełniła naszych oczekiwań i po prostu przepadła bez wieści. Jako, że każdy kraj Królestwa jest tak urządzony, i nasz nie jest wyjątkiem, że dużo w nim zależy od jego głowy, to bez głowy doszło do częściowego paraliżu naszego ciała.
Można też inaczej spojrzeć na sprawę, jeśli przyjmie się optykę Waszej Ekscelencji i narrację o "prywatnym folwarku Witta". Nie wiem czy zdawał Pan sobie sprawę z tego, jak ona orze Pański przekaz o niszczycielskim wpływie Wittów na prowincję, kiedy Pan ten przekaz podchwycił tudzież wymyślił. Jeśli więc paraliż dotknął mój folwark, kiedy mnie na nim nie było, to mój powrót nie tylko nie zwiastuje jego dalszego trwania, ale wręcz zakończenie i powrót pewnej stabilności. Przesłanki na to wskazujące znajdują się w przeszłości i są jasno udokumentowane na tym forum. Tak więc radzę Panu porzucić tę obrażającą mnie i innych mieszkańców Księstwa narrację o prywatnym folwarku, bo ona jeszcze bardziej obrazuje to, że Unia bez Wittów jest gorsza, a nie lepsza. Na tym można więc skończyć i zamknąć Panu otwór gębowy, dusząc te śmieszne zarzuty o chęci Wittów do sparaliżowania Unii. I niech Pan ich nie powtarza, bo znowu buchnę śmiechem. Więc błagam, rozmawiajmy rzeczowo.
Na koniec tej części wypowiedzi jeszcze o "anarchizacji". Nie rozumiem o co Panu z tą anarchizacją chodzi, skoro w prowincji funkcjonują władze krajowe i lokalne, tak jak miasta i organizacje posiadające zarządców. Działa Rada Księstwa, dzięki czemu może Pan w niej zabierać głos i debatować z innymi jej członkami. Ja tu anarchii nie dostrzegam. Ale to, że ten organizm, którym jest Unia, może funkcjonować autonomicznie względem coraz częściej niewydolnych władz federalnych, nie jest ani oznaką anarchizacji, ani nie jest czymkolwiek złym. To nasza zaleta. Taka przecież czarna dziura, Domena Królewska, scentralizowana i zależna od Króla, NIE DZIAŁA już lata. NIE DZIAŁA. A co tam w Domenie działa? Tylko autonomiczne Księstwo Skytji, które na dodatek, jak swego czasu wskazywałem, nielegalnie zostało zdominowane przez tytularnego, a nie realnego księcia tej krainy. Niezależnie jednak od tej oceny, Księstwo żyje dzięki walce o prawo do samodecydowania o swych sprawach. I to: wola do oddolnego działania, łączy Furlandię i Luindor z Skytją. I żadnych władz centralnych nam do tego nie potrzeba.
Chamberlain pisze: ↑16 sty 2019, 14:09
Wyłożę karty na stół. W przypadku wyboru na tron książęcy złożę homagium i skoncentruję się na animowaniu ruchu w prowincji, wspierając lokalnych samorządowców w tym, co chcą i potrafią robić najlepiej. Będę jednocześnie starał się nadać Księstwu mniej prawicowy charakter. Obecna stylizacja na prawacki skansen zdecydowanie mi nie leży. Do tej pory był to prywatny folwark Witta, który wciąż żyje swoimi zasługami z przeszłości. Czas pójść naprzód i trochę tu przewietrzyć.
Pieprzenie. Tyle mogę powiedzieć. Byłoby to w miarę wiarygodne, gdyby kiedykolwiek i gdziekolwiek coś z Pańskiego gadania i obiecywania wynikało. A nie wynika, lał Pan wodę i ciągle to robi.
W elekcji poprę kogoś innego, a jeśli takowego kandydata nie będzie, to będę głosował przeciw Panu. Casimir van Oranje-Nassau, chociaż był złym wyborem, pokazał swym zaangażowaniem na rzecz Unii wcześniej, że na godność księcia zasłużył. Pan w Unii jest zerem, a podlizywanie się Jego Okupacji, by Unią rządzić, to za mało.
(-) Daniel von Witt