Witam Waszą Królewską Mość i Czytelników.
Został Pan wybrany Premierem Rządu Królewskiego w Dreamlandzie. Jakie są Pana plany? Jakie pierwsze kroki Pan podejmie? Czy liczy Pan na znaczący wzrost aktywności w kraju?
Tak jak powiedziałem już w swoim wystąpieniu programowym w Parlamencie Królewskim najważniejszą sprawą dla mnie jest polityka krajowa i polityka promocyjna. Zadania w ich zakresie mają się ogniskować przede wszystkim wokół zaprowadzania porządku w administracji publicznej po długotrwałym okresie stanu wyjątkowego. Stopniowo zaczną być naprawiane lub budowane nowe serwisy internetowe, których podstawowym zadaniem będzie przekazywanie aktualnych informacji z różnych sfer życia w Królestwie i sfer działania sektora publicznego, których głównym adresatem będą młodzi mieszkańcy, niezorientowani jeszcze w sytuacji "co, gdzie, jak?". Migracje serwerów dokonujące się aż od wprowadzenia poprzedniej Konstytucji tylko pogłębiły istniejący rozgardiasz. Należy to szybko naprawić i Rząd zajmie się w pierwszej kolejności stronami mu samemu podległymi. Jednocześnie będę starał się ponaglać prowincje, aby robiły to samo w szybszym tempie. Szczególnie chodzi tu o Królestwo Scholandii, które stoi w tym samym miejscu, w którym było jeszcze niemal rok temu, kiedy zawierało unię z Królestwem Dreamlandu. Zadania na tym polu nie są może zbyt ambitne, jednak nie da się rozwijać kraju w bałaganie. Ponadto istotną kwestią jest polityka obywatelska, szeroko rozumiana: od promocji po edukację. Dużo na ten temat powiedziałem w expose i pierwsze kroki w kierunku realizacji celów w tych obszarach są już podejmowane. Natomiast gdy rozchodzi się o moje oczekiwania co do wzrostu aktywności. Aktywność w Królestwie zaczęła wzrastać przed wyborami, kiedy nie funkcjonowały jeszcze żadne władze poza Dworem Królewskim, więc Rząd dołoży tylko swój wkład w tą aktywność, gdyż ona już rośnie. Jestem dobrej myśli i uważam, że możemy liczyć na poprawę.
W jaki sposób zamierza prowadzić Pan politykę promocyjną? Czy znalazł już Pan jakąś receptę, która pozwoli pozyskać nowych obywateli i utrzymać ich na dłużej w mikronacji? Czy uważa Pan, że współpraca międzynarodowa, choćby z Bialenią jest w tej dziedzinie możliwa, potrzebna?
Polityka promocyjna będzie prowadzona w formie reklamy zewnętrznej. Mikronacje są środowiskiem liczącym kilkaset osób, jednak w Internecie funkcjonują wspólnoty, grupy dyskusyjne, strony tematyczne, które gromadzą tysiące lub dziesiątki tysięcy ludzi, a portale społecznościowe setki tysięcy czy miliony. Trzeba udać się właśnie tam, gdyż jest nieprawdą, że mikronacje są elitarną formą rozrywki w Internecie. Bądźmy poważni: spójrzmy na Nordatę i większość tamtejszych państw. Czy to jest jakaś szczególna śmietanka towarzyska internautów? Zostawiam bez odpowiedzi. Tak więc ludzi, którzy bawiliby się z nami tutaj jest całe mnóstwo, jednak większość z nich po prostu nie wie o istnieniu takiej formy zabawy. Trzeba więc się im po prostu przedstawić. Natomiast co do współpracy: jest ona oczywiście możliwa, chociaż trzeba przyznać, że inni ludzie osiedlają się w Republice, a inni w mojej ojczyźnie. To również ma znaczenie w działaniach promocyjnych.
Co Pan ma na myśli pokazując przykład Nordaty? Czy chodzi o takie państwa jak Bialenia, Brodria i Kugaria? Czy są to państwa inne lub w jakimś stopniu gorsze? Czy różnorodność ludzi do jakich mogą trafić mikronacje są ich zaletą, czy raczej wadą, ponieważ niektóre państwa zaniżają poziom?
Mam na myśli tylko krążący wśród nas samych stereotyp, że mikronacje są elitarną zabawą. Ja się z tym nie zgadzam. Wśród mikronautów są różni ludzie: głupsi, mądrzejsi, zaradniejsi jak i ciamajdy. Kiedy spojrzy się na Nordatę to część jej państw lub tworów przypominających państwa tworzą osoby, które z elitarną zabawą nie mają nic wspólnego. Nikt z nas nie ma, gdyż jest to mit, mający być zresztą wykorzystywany w promocji mikronacji. Nie można jednak oszukiwać ludzi z zewnątrz o elitaryzmie mikronacji, skoro duża część z nich ma problemy z samym przetrwaniem, nie mówiąc już o jakiejś stabilności czy rozwoju. Nie chcę w tym miejscu prowadzić też jakiejś analizy porównawczej państw wirtualnych, jednak ich różnorodność sprawia, że ludzie o podobnych cechach, oczekiwaniach, preferencjach, wieku itd. trafiają w kręgi, w których mogą się lepiej czuć. To dlatego WKM mieszka w Królestwie Hasselandu, a ja w Królestwie Dreamlandu.
Jakie będą główne kierunki polityki zagranicznej Dreamlandu za pańskiej kadencji? Czy planowana jest szersza współpraca z Bialenią i państwami stowarzyszonymi? Jak będą układać się stosunki na linii Grodzisk-Dreampolis?
Polityka zagraniczna Królestwa Dreamlandu zostanie skupiona na nowym projekcie Wspólnoty Korony Ebruzów. Będzie to polegało na odejściu od formy stowarzyszenia krajów pod panowaniem dynastii Ebruzów, jak postrzegana jest dziś WKE, na rzecz formy pierwotnej - instytucjonalnej, w której Rada Wspólnoty i Konsul będą mieć istotne znaczenie dla krajów wspólnoty i silną pozycję na świecie. Z kolei państwa uczestniczące w koalicji mogłyby przede wszystkim czerpać wsparcie polityczne i militarne od pozostałych członków ugrupowania oraz jego struktur, o których wspomniałem. Myślę, że w zdefragmentowanym Mikroświecie, właśnie takie projekty będą cieszyć się zainteresowaniem słabnących małych i średnich mikronacji, które chcą przetrwać i nie są zainteresowane akcesjami do silniejszych graczy, chcąc zachować niezależność i szanse autonomicznego rozwoju. Jeżeli zaś chodzi o partnerstwo z Bialenią - jest ono możliwe, jednak wymaga dokonania przez nas oceny możliwości osiągania realnych i obopólnych korzyści z jego zawiązania. Mam nadzieję, że uda mi się poruszyć ten wątek w kontaktach z władzami Republiki. Inna sytuacja jest z Księstwem Sarmacji, z którym utrzymanie poprawnych stosunków będzie dużym wyzwaniem. I wcale nie dlatego, że obrany został jakiś wojowniczy kurs, jak sądzą sami Sarmaci, tylko z powodu źle załatwionych spraw, nad którymi mój rząd nie może przejść obojętnie, gdyż są one istotne dla części społeczeństwa Królestwa Dreamlandu, które reprezentuję.
Panie Premierze, chciałbym spytać jaki jest Pana osobisty stosunek do Bialenii, jaki do Hasselandu, a jaki do Brodrii? Czy nadal uważa Pan, że Hasseland "steruje" Bialenią rękami Piotra de Zayma?
Mój stosunek do Bialenii jest pozytywny z wielu względów. Kraj jest duży, urósł w szybkim tempie, ludzie dobrze się u was czują. A co najważniejsze, dobrze radzi sobie z kryzysami zmiany władzy. O Brodrii nie mam wykreowanej opinii - może dlatego, że nie widać jej zbytnio w bialeńskim trio oraz z powodu faktu, że nie miałem dużej styczności z tamtejszymi władzami. Jeśli zaś chodzi o Hasseland - mój stosunek do ojczyzny WKM jest obecnie neutralny, chociaż nie zdziwię się, gdyby Wasz kraj miał znów coś nabroić. Piotr de Zaym to całkiem inna para kaloszy, na osobną rozmowę.
Bardzo dziękuję za ten wywiad, Panie Premierze. Może chciałby Pan na koniec powiedzieć parę słów czytelnikom gazety?
Ja również bardzo dziękuję. Bycie gościem wBialenii to czysta przyjemność. Czytelników zachęcam do aktywności również i podsyłania własnych tekstów, zakładania własnych gazet, gdyż prasa to ogromna wartość Mikroświata i jeśli w jakiś sposób można go skutecznie promować to właśnie za jej pośrednictwem.
- [Źródło: „wBialenii" nr 55, 8 maja 2016 r.]
[Tytuł oryginału: „Hasseland może jeszcze namieszać"]
[Autor: Eddard Noqtern]
[Gatunek: Wywiad prasowy]
[Słowa kluczowe: Dreamland, promocja, Nordata, polityka zagraniczna]