Re: Goniec Nr/4 - "To w Dreamlandzie toczy się życie..." - wywiad z Alusiem de la Ciprofloksją
: 27 mar 2020, 19:21
A tu równie dobrze my go moglibyśmy oskarżyć o przynależność do łotriopapistów, no ale to by było absurdalne.
Najstarsze państwo wirtualne
https://forum.dreamland.net.pl/
Wyznawał niezdrowy pogląd sądząc, że będzie mógł jawnie żreć z kilku misek, siedząc w Dreamlandzie jak mycha a w Sarmacji i innych plując na nas, bynajmniej nie z własnej inicjatywy, ale powtarzając głupio za tłumem.
To była droga do tego, gość który zasiada w Naszym Parlamencie i proceduje nasze ustawy o Armii, jednocześnie idzie do naszego wroga i zostaje jego bojówkarzem. Są pewne limesy w zabawie w multipaszportostwo, a te zostały tu przekroczone.Stanisław Dmowski pisze: ↑27 mar 2020, 19:21 Wyznawał niezdrowy pogląd sądząc, że będzie mógł jawnie żreć z kilku misek, siedząc w Dreamlandzie jak mycha a w Sarmacji i innych plując na nas, bynajmniej nie z własnej inicjatywy, ale powtarzając głupio za tłumem.
Być może zerwanie przez nich traktatów było reakcją na wyrost, jednak z pewnością była to reakcja zrozumiała. Mam takie wrażenie, że wiele osób w Bialenii zatraciło to, o co tak zawsze walczyli, czyli miłowanie pokoju i przyjaźni z wszystkimi państwami a wylazły z nich niezdrowe kompleksy i po prostu realna niechęć do poglądów, które Rotria stara się w jakimś stopniu w mikroświecie reprezentować. Podsycane to wszystko przez to wandejskie "coś" spowodowało, że narracją części obywateli bialeńskich (przyklaskiwaną w jakimś stopniu przez władze) stało się demaskowanie rotrystów jako pedałów i pedofili. To było niesmaczne. Nie chciałbym, by w Dreamlandzie doszło do czegoś takiego, dlatego jeśli będę dalej sprawował urząd premiera, nasz kraj będzie wyciągał rękę do każdego, kto będzie chciał ją uścisnąć. Żadne realne odchyły i niechęci nie mogą mieć wpływu na tutejsze relacje...Maciej II pisze: ↑27 mar 2020, 18:55 Na deser Rotrowie. Tutaj w zasadzie otwartego plucia było najmniej, a i ja nie zamierzam ich szczególnie kopać, bo całe ich państwo jest specyficzne i ma specyficzny klimat. Mimo to - wykopanie wizytujących profesorów Bialeńskich i wyjście z Ligi Bluszczowej z powodu konfliktu międzyludzkiego, dość powiedzieć, że w Dreamlandzie by nie przeszło.
Maciej II pisze: ↑27 mar 2020, 19:29To była droga do tego, gość który zasiada w Naszym Parlamencie i proceduje nasze ustawy o Armii, jednocześnie idzie do naszego wroga i zostaje jego bojówkarzem. Są pewne limesy w zabawie w multipaszportostwo, a te zostały tu przekroczone.Stanisław Dmowski pisze: ↑27 mar 2020, 19:21 Wyznawał niezdrowy pogląd sądząc, że będzie mógł jawnie żreć z kilku misek, siedząc w Dreamlandzie jak mycha a w Sarmacji i innych plując na nas, bynajmniej nie z własnej inicjatywy, ale powtarzając głupio za tłumem.
Pal licho już to o czym piszecie, co jest prawdą. Były tarcia i śmiechy przecież wcześniej. Zresztą nieważne, odchodzimy od tematu tego jakże zacnego numeru gazecianego, tak tylko pozwoliłem sobie rzucić uwagę bardziej z perspektywy rotryjskiego malucha...
Zasadniczo jestem w stanie się z tym stwierdzeniem zgodzić, przy zastrzeżeniu, które poczynię poniżej. Najpierw muszę wskazać, że mając na uwadze format wywiadu oraz jego z natury rzeczy publicystyczny charakter ciężko byłoby omawiać to zagadnienie bardzo szczegółowo. Z natury rzeczy zatem pewne kwestie musiały zostać omówione w sposób ogólny. Dlatego tutaj pozwoliłem sobie sformułować dość ogólną tezę, że każdy w mirkonacjach kompensuje sobie to, czego mu brakuje w świecie realnym.Alfred pisze: ↑27 mar 2020, 17:28Koncepcja podziału mikronautów na wersalistów, którzy odreagowują nudną, mało cenioną czy wręcz upokarzającą codzienność swojego realnego życia, oraz hucpiarzy, którzy stanowią realowe elity społeczne, a w wirtualnym świecie pragną przede wszystkim „schamienia”, zdradza jednak pewne poczucie wyższości po stronie formułującego tę koncepcję. Wyklucza on też zupełnie możliwość, aby ktoś był realowo wykwalifikowanym, kreatywnym specjalistą, a mimo to postrzegał mikronacje jako coś więcej, niż poletko do siania chaosu. To jest, jak mi się zdaje, bardziej kwestia ludzkiego charakteru, aniżeli, powiedzmy, sukcesu życiowego. Co więcej, w ten sposób pomija się młodzież szkolną, która przecież stanowi bardzo liczną grupę w łonie mikronautów. Trudno tutaj mówić o odreagowywaniu codziennej szarości; mamy raczej do czynienia z rozładowywaniem się młodzieńczej energii i szczytną przecież tendencją do samorozwoju.
To moim zdaniem uproszczenie, w dodatku nie znajdujące oparcia w faktach. Porównanie galerii penisów do wywracania stolików i rozbijania porcelany jest moim zdaniem nieuprawnione. Zauważmy, że cała akcja miała miejsce na terenie Dreamlandu. Tutaj porcelanę mamy już w dupie. Celem Dreamlandu jest przekraczanie siebie i wykuwanie nietzschowskiego nadczłowieka. Pozostając w tej estetyce trzeba zauważyć, że w istocie galeria penisów nie była próbą wywrócenia stolika, a próbą zamachnięcia młotem i uderzenia o kowadło. To jednak miało miejsce w Dreamlandzie. To co się zadziało dalej to w istocie ludzie, którzy zaglądają do nas przez okno, a następnie z głosami pełnymi oburzenia opowiadają swoim pobratymcom w swoich salonikach pijąc herbatkę i zajadając herbatniki.Alfred pisze: ↑27 mar 2020, 17:28Jeśli jednak już przyjąć powyższe założenie udzielającego wywiadu, to czy jako wszechstronnie bardziej uprzywilejowany od biednych prostaczków-wersalistów ma prawo psuć im zabawę, „wywracać stoliki i rozbijać porcelanę”? Ma przecież daleko szersze możliwości czerpania rozrywki.
Ta teza jest jak najbardziej słuszna. Pretensje byłyby uzasadnione, gdyby galeria została zatytułowana w sposób mylący. Bądź, gdyby jej zawartość wyświetlała się bezpośrednio na stronie głównej lub na forum. Jednakże elementem tego performensu było zmuszenie użytkownika do wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny i podjęcie własnej decyzji co do wyświetlenia tych treści. Dodam, że rozmawiałem z ludźmi, którzy nie zdecydowali się tam zajrzeć. Dowodzi to zatem, iż w istocie oburzeni i zniesmaczeni mogą mieć pretensje tylko do siebie, iż nie zdołali powściągnąć swojej ciekawości.Alfred pisze: ↑27 mar 2020, 17:28Problematyczna zdaje się także teza, że zajrzenie do galerii penisów było analogiczne do dobrowolnego wybrania się na plażę nudystów. Nudnym truizmem będzie stwierdzenie, że wszystko ma swój właściwy czas i miejsce. Ma rację hr. de la Ciprofloksja, że niewątpliwie większość zagranicznych krytyków jego akcji posiada penis i widuje go codziennie. Od siebie zaryzykuję hipotezę, że niebagatelna ich część nawet widuje cudze genitalia w internecie, bez poczucia oburzenia, a nawet ku własnej satysfakcji, co przecież jest powszechną praktyką. Wszystko rozbija się o to, gdzie przychodzimy po co. Choć każdy je i każdy następnie się wypróżnia, nikt nie ustawia sobie sedesu w jadalni (pomijając wynajmujących mieszkania studentom, którzy stanowią jednak specyficzny przypadek).
Właśnie. Jeśli ktoś tego oczekuje. A jeśli ktoś tego nie oczekuje? Dlaczego cały czas nie chcemy lub nie potrafimy podważać paradygmatu, że mirkonacje mają być przestrzenią pełnej klasy i kultury, gdzie będziemy prowadzić polityczne dyskusje? Dlaczego nie spojrzymy prawdzie w oczy, że w istocie prawie wszyscy zajmujemy się także innymi aktywnościami, które niewiele mają wspólnego z politycznymi dyskusjami i tworzeniem konwencjonalnie pojmowanej sztuki.Alfred pisze: ↑27 mar 2020, 17:28Jeśli ktoś oczekuje, że mikronacje będą przestrzenią politycznej dyskusji, tworzenia konwencjonalnie pojmowanej sztuki, a wszystko w atmosferze słynnej już pełnej klasy i kultury, to mógł poczuć, że ktoś właśnie nasrał w jadalni. Nie jest też niczym psychologicznie zaskakującym, że tego rodzaju transgresja budzi zaciekawienie przemieszane z obrzydzeniem. Po dreamlandzku mówi się na to morbid curiosity.
W tej chwili nie mam czasu na obszerną, całościową odpowiedź, więc chciałbym tylko poruszyć szczególnie interesujący dla mnie wątek. Moje obserwacje, co prawda czynione raczej z dystansu, wskazują, że w różnego rodzaju przedsięwzięcia, w których można upatrywać pokrewieństwa do mikronacji, angażują się raczej dzieci co najmniej wyższej klasy średniej. Mam tu na myśli inicjatywy Model United Nations, kluby debat, samorządy uczniowskie i studenckie, młodzieżowe rady miast, sejmy dzieci i młodzieży, parlamenty studentów i tym podobne. Można to co prawda tłumaczyć przygotowywaniem się do poważnej kariery i zbieraniem dumnych wpisów do CV. Jednak taką rolę moglibyśmy pełnić i my. Sądzę, że byłoby to dla nas z korzyścią.الوـس pisze: ↑28 mar 2020, 09:51 Młodzieży szkolnej bynajmniej nie pominąłem. Nie jest tajemnicą, że pozycję społeczną dziedziczy się w dużej mierze po rodzicach. Nie jest oczywiście niemożliwym przejście w górę lub w dół, jakkolwiek najczęściej dzieci rodziców z klasy średniej sami w tej klasie pozostają. To wszystko jednak nie stoi na przeszkodzie do przyjęcia tezy, że w mirkoświecie kompensujemy sobie to, czego nam w świecie realnym brakuje.
Z deklaracji osób znacznie starszych ode mnie wiekiem i doświadczeniem, ilość zebranych w ten sposób papierków i certyfikatów, w większości przypadków jest odwrotnie proporcjonalna do tego, ile rzeczywiście ktoś sobą wnosi do późniejszego życia zawodowego.Ametyst I Dziecię pisze: ↑28 mar 2020, 22:44 To zbieractwo papierków i certyfikatów wśród nastoletnich ludzi jest naprawdę przerażające.
Prawda :DMaciej II pisze: ↑28 mar 2020, 22:47Z deklaracji osób znacznie starszych ode mnie wiekiem i doświadczeniem, ilość zebranych w ten sposób papierków i certyfikatów, w większości przypadków jest odwrotnie proporcjonalna do tego, ile rzeczywiście ktoś sobą wnosi do późniejszego życia zawodowego.Ametyst I Dziecię pisze: ↑28 mar 2020, 22:44 To zbieractwo papierków i certyfikatów wśród nastoletnich ludzi jest naprawdę przerażające.
Mój nauczyciel wiedzy o społeczeństwie, prywatnie doktor socjologii instytucji totalnych, uparcie twierdził, że klasa średnia posiada swoje własne przedsiębiorstwo. Klasa niższa natomiast pracuje u kogoś.
A w sumie to diuk Bakonyi skończył jako przewodniczący szkoły na UJ. xD
Któż by to dziadostwo w ogóle przeglądał...Maciej II pisze: ↑28 mar 2020, 22:47Z deklaracji osób znacznie starszych ode mnie wiekiem i doświadczeniem, ilość zebranych w ten sposób papierków i certyfikatów, w większości przypadków jest odwrotnie proporcjonalna do tego, ile rzeczywiście ktoś sobą wnosi do późniejszego życia zawodowego.Ametyst I Dziecię pisze: ↑28 mar 2020, 22:44 To zbieractwo papierków i certyfikatów wśród nastoletnich ludzi jest naprawdę przerażające.
Teraz jest przewodniczącym komisji rewizyjnej.Ametyst I Dziecię pisze: ↑28 mar 2020, 23:02 A w sumie to diuk Bakonyi skończył jako przewodniczący szkoły na UJ. xD