[WYSTĄPIENIE] Exposé Premiera Rządu Królewskiego

[Andrzej]

Towarzysze,

Moja obecność w rządzie jest w stu procentach zgodna z prawem. Otrzymałem tekę ministra przez wzgląd na moje zajebiste kompetencje w dziedzinie kultury. Premier w pełni świadomie nie zaproponował mi innego stanowiska w rządzie; ja sam też wyraźnie powiedziałem Towarzyszowi Premierowi, że nie przyjmę propozycji objęcia innych resortów oprócz ministerstwa kultury lub o podobnym polu działania.

Also nie wiem, gdzie Towarzysze widzą "nieposzanowanie zwyczajów" czy "brak zwykłej przyzwoitości" w tych działaniach – no chyba że wychodzi z Towarzyszy nacjonalizm, który jest dla mnie jak jakieś koszałki-opałki. Ja w ministerstwie będę robił swoje, więc proponuję Towarzyszom, by zluzować wora, jak to mawia młodzież w Hipsterdorfie.

Jestem tu od jednej prostej roboty – animowania kultury w Królestwie Dreamlandu. Szczegóły wkrótce.

[Gaston de Senancour]

Nie widzę problemu w obecności Ipanienki w rządzie, skoro sam ma do siebie dość dystansu, by jako prezydent zakasać rękawy i zająć się konkretną robotą. Jest zadanie do wykonania i z tego zostanie rozliczony.

Natomiast samo exposé zupełnie bez jaj. Nie ma tu rozmachu, poezji, mocy. Może za mało orzechów w diecie.

[RomanoPorfavor]

Od Premiera Rządu Królewskiego oczekiwałbym jednak merytorycznej odpowiedzi na w pełni uzasadnione wątpliwości związane z osobą jednego ministra, a nie niezwiązanej z tematem antyteutońskiej tyrady. Teutonofobia nie jest raczej przypadłością, którą należałoby się chwalić, zwłaszcza na Towarzysza stanowisku. Przyjmijmy, że miał Towarzysz słabszy dzień. Daję drugą szansę. Tym razem proszę o bardziej przemyślaną reakcję.

Odpowiedź na pytanie padła, w pełni merytoryczna. Zacytuję ją, skoro zgubił ją Towarzysz w tłoku: Tym niemniej: nie widzę problemu w członkostwie tow. Ipanienki w Rządzie - tak jak nie widzi tego problemu ustawodawca.

Nie jest teutonofobią zauważać powszechny tam, dość przykry nacjonalizm. Tak było w 2005, tak jest i teraz, gdy odzywa się w ustach Towarzysza i jest podstawą do zarzutów wobec tow. Ipanienki, zacnego działacza kulturowego, już teraz łączącego jak most Dreamland i Wandystan.

Rozumiałbym ewentualne oburzenie w Wandystanie, że ich Prezydent się zdecydował na taki krok, ale w Dreamlandzie? Jak długo Ipanienko będzie wypełniał swoje obowiązki, to będę go traktował jako ministra i tyle.