Jest to, jak sądzę, stosowna okazja, by przeprowadzić całościową krytykę obowiązującej ustawy zasadniczej, a jednocześnie wyłożyć pewną propozycję zmian w ustroju naszego Królestwa.
1. Dreamland, jak stanowi Karta Konstytucyjna, jest państwem federalnym. Podstawową jednostką podziału terytorialnego państwa jest baliwat, oprócz tego istnieje jednostka specjalna — Domena Królewska.
W istocie dreamlandzki federalizm jest głęboko upośledzony. Brakuje ograniczenia zakresu kompetencji władzy federalnej, co jest nieodłączną cechą federalnego ustroju terytorialnego (zob. np. konstytucja Stanów Zjednoczonych, art. I sekcja 8; konstytucja Austrii, art. 10–15; konstytucja Dreamlandu z 2002 r., art. 10). Stąd też podmioty federacji mają w zasadzie tylko tyle swobody, ile zechce im zostawić rząd federalny (mówię tu o rządzie w szerokim znaczeniu tego pojęcia).
Baliwaty mają ograniczoną swobodę samookreślenia własnego ustroju. Ponieważ na czele każdego z nich stoi wasal królewski, dopuszczalna jest tylko monarchiczna forma rządów w różnych wariantach. Natomiast przykładowo republika prezydencka czy demokracja bezpośrednia ze zgromadzeniem ludowym jako naczelnym organem władzy nie wchodzi w grę.
Brakuje procedury likwidacji baliwatu, przewidzianej na sytuacje nadzwyczajne, w szczególności jego skrajną depopulację. Nie wiadomo, jaki byłby skutek zaprzestania aktywności przez wasala królewskiego; nie uchwalono bowiem ustawy regulującej "zasady organizacji, przekazania władzy i funkcjonowania baliwatów".
Szczególnie zła jest jednak pozycja Domeny Królewskiej, która, w przeciwieństwie do baliwatów, nie może mieć swojego prawa krajowego, jest więc raczej skansenem niż podmiotem federacji.
Jest wreszcie kwestia lenn szlacheckich. Wydaje się niesłuszne, aby monarcha mógł nadać część ziem swojego wasala w lenno innej osobie.
Opowiadam się za ustrojem federalnym z prawdziwego zdarzenia, a także za prawem krajów federacji do swobodnego kształtowania swojego ustroju. Sądzę, że należy przeprowadzić rozdział zadań publicznych pomiędzy rząd federalny a rządy krajowe, przy czym większość z nich powinna być powierzona tym drugim. Chodzi o to, żeby urzędnik na szczeblu lokalnym istotnie wykonywał jakieś pożyteczne zadania, a także o to, by podmioty federacji mogły konkurować sprawnością swojej administracji.
Natomiast bezwzględnie powinien być zastrzeżony dla federacji wymiar sprawiedliwości. Gdyby go powierzyć władzom krajowym, byłby po prostu sprawowany nieskutecznie. Wiadomo, że w małej społeczności lojalności osobiste mogą przeważyć nad lojalnością wobec prawa. Centralizacja zmniejsza to zagrożenie.
Proponuję też, aby Król nadawał lenna tylko na terytorium Domeny Królewskiej.
2. Od 2015 trzykrotnie zmieniała się ustawa zasadnicza Królestwa Dreamlandu — i za każdym razem zwężał się zakres konstytucyjnie chronionych wolności i praw. Obecnie jest on taki: wolność osobista, wolność zrzeszania się, w szczególności w partie polityczne, wolność prasy, wolność wypowiedzi, wolność religii, prawo do własności i prawo do sądu.
Jednocześnie funkcjonują znaczne restrykcje co do ograniczenia tych wolności i praw; jest to dopuszczalne tylko dla "ochrony porządku konstytucyjnego".
Spójrzmy, jakich to może przysporzyć problemów w praktyce. Kodeksem karnym ustawodawca zakazuje pod groźbą sankcji karnej zniewagi, to znaczy ogranicza wolność wypowiedzi w imię ochrony godności i czci ludzkiej. Tyle że te ostatnie nie podlegają ochronie konstytucyjnej, a gdyby nawet tak było, nie sposób byłoby określić ich naruszenia zagrożeniem dla porządku konstytucyjnego.
Stąd z jednej strony potrzeba poszerzyć katalog konstytucyjnie chronionych wartości, wolności i praw, z drugiej — musi dojść więcej przesłanek ograniczenia tej ochrony.
3. Tragicznie niedookreślony jest status rozporządzeń. Karta Konstytucyjna milczy o tym, kto może je wydawać, czy dopuszczalne są rozporządzenia samoistne i tak dalej.
Potrzeba określić grono rozporządzeniodawców i nałożyć ograniczenia co do możliwości stanowienia prawa w tym trybie. Rozporządzenie powinno służyć wykonaniu ustawy (dekretu) i być wydawane z zawartego w niej upoważnienia.
Podsumowanie. Potrzebnych zmian jest wiele. Na tyle wiele, że skłaniałbym się ku opracowaniu nowego aktu zasadniczego dla Królestwa. Gdyby go skonstruować odpowiednio, mógłby się okazać, jak sądzę, równie długowieczny jak Konstytucja Królestwa z 2002 roku.
Liczę na ożywioną dyskusję.