Kartografia w różnych krajach stoi na różnym poziomie. Ta wandejska należy do pierwszej klasy, jednak nie wszędzie tak jest - jedne kraje radzą sobie z rozwojem nauk geograficznych lepiej, inne gorzej, jednak uważam, że tak jak zapisano w pierwszych zdaniach konwencji - ujednolicenie pewnych zasad pomaga. Kraje składające swoje podpisy pod tym tekstem, w których geografia jest na szóstkę, będą postrzegać jej zapisy za oczywiste oczywistości, jednak tam gdzie geografia kiełkuje - niekoniecznie. Sama konwencja nie wyklucza dalszego rozwoju nauk w danych krajach przodujących w tej materii. To tak jak z miarami odległości - warto tylko, aby mapy międzynarodowe dla zagranicy były oznaczane w jednakowy sposób.PPC pisze:Dla mnie ta cała konwencja nie jest zbytnio potrzebna. Nie zawiera ona żadnych istotnych i nowych regulacji, a raczej powiela to co już jest i tak przyjęte w mikronacyjnej kartografii. Jedyne co w niej może warte jest uwagi to standaryzacja siatki kartograficznej, tyle że przyjęte w niej zasady IMO są dość kontrowersyjne – zbyt mocno kalkujące real i sprzeczne z tradycjami kartograficznymi niektórych krajów.
Dziękuję za to spostrzeżenie. Faktycznie mogą pojawiać się pewne trudności w realizacji tego zapisu jak i interpretacji gdyby powstające mapy były pozbawione cech wymaganych konwencją. Niemniej jednak i po to ona właśnie powstaje, aby wejść do kanonu lektur kartografów. Biorąc pod uwagę zdanie Prezydentki kłopotliwy ustęp można usunąć, gdyż nie pozostawi to szkody w brzmieniu art. 1.PPC pisze:Poza tym niezbyt rozumiem co projektodawca miał na myśli w ustępie drugim artykułu pierwszego. Przecież w oczywisty sposób mapy powstałe z własnej inicjatywy poszczególnych mieszkańców mogą być nawet z niniejszą konwencją sprzeczne. Jedyny sposób w jaki możnaby zapewnić jej przestrzeganie przez niezależnych kartografów to karanie za nieprzestrzeganie przez nich zawartych tu ustaleń, ale to by było już zupełnie absurdalne.
(-) Daniel markiz von Witt
Premier Królestwa Dreamlandu