Wybory premiera - czerwiec

[Stanisław Dmowski]

Towarzyszu Premierze, a czy ja skrytykowałem to, że w Dreamlandzie jest taki styl dyskusji, jaki jest? Wspomniałem tylko Ortedze, że jest to nieodzowny element dreamlandzkości i istnieje konieczność dostosowania się.

Właśnie taka dyskusja, pełna docinek, aluzji i ostrej retoryki bardzo mi się podoba, to jest właśnie Dreamland. Jeśli jednak komuś to się nie podoba, niech spada do mdłej Sarmacji.

I tak jeszcze wspomnę, że pan Ortega w Towarzystwie nie jest, wypisał się, kiedy dowiedział się, że będziemy dyplomatycznie pałować Sarmatów.

[Daniel von Witt]

kontempluję szczerość obywateli-odnowicieli wartości

Ortega się od tego akurat odcina. Nie chce być wojownikiem tylko życzeniowym młodzieńcem: "Nie krytykujcie mnie, jestem młody, a młodych potrzebujecie". Inni przepychają się dzielniej i bardziej elegancko.

(-) Daniel von Witt

[Christopher Kononowitz]

Kochana Młodzieży,

Tylko tyle o Panu wiem. Że jest Pan wyjątkowo niechętny wobec nowych młodych obywateli.

Jestem niechętny wobec Ruyscha, Ortegi i Kononowizta. Z marszu wsiedliście do buldożerów, zanim w ogóle rozejrzeliście się po okolicy, ustawiając się w kontrze do wszystkiego i wszystkich.

Nie przypominam sobie, bym tak zrobił. W Dreamlandzie, jak dotąd, jedynie skrytykowałem Pana, a dokładniej mówiąc, nieprzemyślaną politykę migracyjną (o ironio - mówi to nowo przybyły). Ba, mogę powiedzieć, że była to kontynuacja mojego postu z innej mikronacji. Miałem także krótką wymianę zdań na temat różnic w postrzeganiu humoru. I tyle - może Pan powiedzieć, gdzie jest to ustawianie się w kontrze do wszystkiego i wszystkich?
Odpowiadam za siebie, bo tu chyba ktoś zaczyna mylić swoich obywateli...

Nie pozwalacie sobie na nic zwrócić uwagi

Może jakiś konkret?

na krytykę reagujecie groźbą samobójstwa

Nie przypominam sobie czegoś takiego...

polemikę nazywacie dzieleniem społeczeństwa

Tego też nie...

porażkę wyborczą - "cyrkiem"

Ani tego... czyżbym musiał już brać kropelki na pamięć?

Wobec "młodych obywateli", a żaden z Was nim nie jest, jestem "bardzo chętny".

Skąd taki wniosek? Akurat jestem nowym, młodym obywatelem... w mikronacjach zacząłem działać pod koniec maja tego roku, a do Dreamlandu przybyłem jeszcze później. Proszę nie insynuować czegoś innego :/

Połowa członków Partii Republikańskiej to są właśnie nowi obywatele.

Aha, dobrze wiedzieć.

Świat nie zaczął się wraz z waszym przybyciem w maju i czerwcu.

To w końcu jestem młodym obywatelem czy nie?

Podsumowując, nie dość, że wmawia mi Pan rzeczy oraz cytaty, których nie popełniłem, to na koniec jeszcze Pan kłamie na temat mojego stażu. No ładnie - i jak mam to grzecznie nazwać, by "nie być w kontrze do wszystkiego?"

Macie więc walkę.

Na razie mam jedynie walkę z kłamstwami i pomówieniem. Żaden z Pana cytatów nie odnosi się do mnie, a jakoś zaliczył mnie Pan do tego grona. Dodam jeszcze prywatnie, że nie znam zarówno Pana Ortegi, jak i Pana Ruysha...

Jeśli szukacie gratisowych pochwał i niezasłużonych komplementów, to jako "wrogowie gatunku ludzkiego", jak wyraził się lider Towarzystwa, wybraliście zły adres.

Pan Premier tak bardzo lubi zwracać się do kogoś w liczbie mnogiej?
I druga kwestia: z jednej strony ma Pan za złe stawanie w kontrze do wszystkiego (co jak wykazałem wyżej, jest oczywistą bzdurą w moim przypadku). Z drugiej, wyrzuca teraz Pan, że niektórzy się do tej zasady nie stosują... Przecież to jakieś rozdwojenie jaźni, co najmniej.
Naprawdę nie wiem, z czego wynika u Pana mania wymierzania odpowiedzialności zbiorowej.

~~Pozdrawiam~~
Kononowitz

[Alfred]

W Ekkore podobno nadal słychać dziwne odgłosy dobiegające z pałacu, śmiech to zdrowie, tylko, żebyście się tam nie zadławili przypadkiem. Będzie piękna rocznica królestwa, nie ma to tamto.

Proszę sobie przemyć uszy albo zgłosić się do laryngologa. Nie jest mi w ogóle do śmiechu. Liczyłem na przejęcie władzy przez nową siłę, przypływ świeżości i energii. Tymczasem przegraliście wybory i konsekwentnie demonstrujecie własną niedojrzałość polityczną, próbując wszystko zwalić na spisek republikańskiego króla z republikańskim kandydatem. W przeciwieństwie do Was mam poczucie obowiązku wobec państwa i umiem podporządkować mu osobiste preferencje; wiem też, że dla Królestwa nie jest najistotniejsze, aby został zrealizowany ten czy inny program, ale żeby wahadło pozostawało w nieustannym ruchu. Wy z frustracji, że nie dopuszczono Was do władzy, dla odreagowania walicie w tron jak w bęben, nie przejmując się znaczeniem jego autorytetu dla ustroju państwa i dalekosiężnymi skutkami Waszych działań dla wspólnego dobra, jakim to państwo jest. Zanim znowu podniesiecie larum, że zwycięstwo należało Wam się za samo zgłoszenie i król-spiskowiec go Was pozbawił, przypomnijcie sobie Wasze wojownicze deklaracje, a potem zastanówcie się nad swoim wynikiem wyborczym i nad sobą. Miejcie trochę honoru i odpowiedzialności.

[___]

Wasza Wysokość, Wasza maska opadła. Teraz jasnym jest, że Wasza Wysokość jedynie deklaruje polityczną bezstronność. Wywyższanie się nad ugrupowaniem politycznym raczej nie przystoi Koronie. Przerażające jest bijące od Waszej Wysokości poczucie nieomylności w interpretacji prawa podczas gdy lepiej dla wspólnoty byłoby zaczekać na ostateczną wykładnię niezależnego sądu. Niezależnego bo królewsko-republikańskie "wydaje mi się" nie jest taką wykładnią.

Wypowiedź Waszej Wysokości jest wyjątkowo szkodliwa dla naszego wspólnego dobra. Mam nadzieję, że Wasza Wysokość ją jeszcze przemyśli.

[___]

Panie p.o. Premiera, z jednej strony nie jestem Pana zdaniem młodym obywatelem a z drugiej strony jestem za młodym obywatelem na sprawowanie funkcji w państwie? Proszę o wyjaśnienie jak te dwie rzeczy nie kłócą się w Pańskim światopoglądzie.

[Fryderyk Orański-Nassau]

Będzie trochę od końca, bo to najbliżej mi teraz w głowie siedzi.

Bezstronność to nie miałkość. Król jest symbolem Dreamlandu-autorytetem, który cieszy się powszechnym szacunkiem. Pozwalacie sobie pluć na ten jakże ważny urząd, przedkładając interes partyjny nad wspólnoty, całą winę za nie do końca trafiający program zrzucić na monarchę. A kiedy Jego Królewska Mość wyraża oburzenie tym faktem i proporcjonalnie do oburzenia daruje sobie miękkie słówka to zaczyna się kolejny atak. To jest śmieszne i monarcha jako taki ma prawo i wręcz obowiązek to zauważyć.

Rzecz kolejna-jeśli należy się do jakiegoś ugrupowania to nie można się od niego odciąć. Jeśli Premier Chamberlain wypowiedział się w ten sposób o Towarzystwie to każdy element odnosi się do któregoś członka i składa się na reputację ogółu. Jak chce Pan się odcinać od swoich kolegów z partii to niech po prostu zostanie Pan niezależnym, tak jak ja odszedłem z KPA kiedy obrzydłą mi do reszty retoryka Ekscelencji von Witta. Wtedy każdy będzie mógł robić co chce i nie będzie to Pana dotyczyło. Obecnie dotyczy i fakt, że totalnie Pan nie rozumie przynależności do jakiegoś grupy jest kolejnym elementem śmiechu wartym.

Następna już sprawa-Aluś przytoczył istotną sprawę: ciężko być premierem bez koncepcji. Sam to odczułem zarówno w obrębie rodziny naciskającej bym spróbował powalczyć o władzę czy dawniej w KPA, gdy "kogoś trzeba było wystawić", a nikt takowej nie posiadał. Jego zdanie jest tutaj przeze mnie w pełni zrozumiane.

A szkoda. Zawsze można się wznieść ponad partyjne podziały i zawiązać gabinet ekspercki, złożony z ludzi znających się na rzeczy. Może to wniosłoby świeżość do polityki, kandydatura Casimira to też powiew świeżości, jednak jak narazie "suweren" nie pozwala.

Pomysł już był. Rząd aktywności za Porfavora(Dawniej PTRa). Okazało się, że komuniści z szeroko rozumianą prawicą nie są w stanie się pogodzić, a wszelkie decyzje polityczne, wykraczające poza zwykłą administrację, był torpedowane przeze mnie i bodajże Tomasza von Habsburga. To już było i nie wyszło.

W całym tym bałaganie o którym wspomniał Pan von Stettin pojawia się nasza dyskusja-taka, która potencjalnie może doprowadzić do jakiś przemyśleń, które wpłyną na kształt sceny politycznej i przyniosą zmiany. Przecież Dreamland ostatnio odżył-brakowało działań, a teraz toczymy zażarte dyskusje. Gdzie tu bałagan? A jeśli jest, gdzie przeszkadza?

Wymienienie przez Premiera Państwa nazwisk jest kolejnym aspektem, którego zrozumienie dał mi czas. Sam Premierem MSZ zostałem po miesiącu. Dla mnie jako nowego to było coś niezwykłego jako przeżycie. Rzecz w tym, że czułem jak jest-nie wiedziałem co się dzieje wokół mnie; każdy głaskał mnie po głowie mówiąc jak to świetnie nie działam,a ja nie robiłem nic. Byłem traktowany ulgowo, choć absolutnie nie było takiej potrzeby. Nie miałem wtedy żadnej własnej wizji polityki zagranicznej-robiłem to, co kazał Premier. Jako iż taka postawa totalnie nie pasuje do MSZ to teraz miałem być MKiR-uzupełniać papierki, gdzie wizji nie trzeba. Choć domyślam się, że Panowie mogli by wyciągnąć, może nie podobne, ale tez jakieś wnioski z kadencji dla siebie, to rozumiem, że komuś starszemu nie koniecznie chce się patrzeć na kolejny rząd z klei, który marnuje kilka miesięcy na naukę zawodu i pewnie bardziej by was widział w rolach pomniejszych, wchodząc w trudniejsze. Ja tu widzę pragmatyzm i rozsądek, a nie romantyzm i walkę z młoda energią.

Myślę, że to mniej więcej tyle, ile chcę powiedzieć. Może być to nieco pozbawione ładu, ale jak widać-sporo wątków skłębiło mi się w głowie naraz. Jeśli mam rozwinąć jakiś element wypowiedzi to proszę dać znać. Gwarantuję jednak, że ciągłe obrażanie się to nie droga do poznania mechanizmu działania mikronacji.

[___]

Pierwsze słyszę aby krytyka polityki "nieomylnego papieża" była pluciem na osobę Jego Wysokości.

[Aleksander]

[Thomas von Lisendorff]

Niby rząd republikański, ale partii jakoś nie widać.

[Alfred]

Wasza Wysokość, Wasza maska opadła. Teraz jasnym jest, że Wasza Wysokość jedynie deklaruje polityczną bezstronność. Wywyższanie się nad ugrupowaniem politycznym raczej nie przystoi Koronie. […]

Wypowiedź Waszej Wysokości jest wyjątkowo szkodliwa dla naszego wspólnego dobra. Mam nadzieję, że Wasza Wysokość ją jeszcze przemyśli.

Może sobie Pan schować ten ton moralnego niepokoju. Osobiście zainicjował Pan kampanię manipulacji, żeby poderwać zaufanie do tronu i odsunąć od siebie odium porażki w grze do pustej bramki. Przy całej agresywności Waszej retoryki Pan i Pańscy koledzy spodziewaliście się chyba, że swoją „walkę” będziecie toczyć ze stadem potulnych baranków, które grzecznie dadzą sobie narzucić Waszą wolę. Okazujecie się zdolni tylko do judzenia i popluwania. Pora wybudzić się ze słodkich snów. Sami wszczęliście konflikt, naruszyliście moją neutralność i nie macie prawa się za nią zasłaniać. Jeżeli zamierzacie ciągnąć dalej tę konfrontację, moglibyście przynajmniej dać jasny wyraz Waszym intencjom i stanąć z otwartą przyłbicą; nie jesteście w stanie dłużej wiarygodnie ich ukrywać. Jakąkolwiek jednak metodę walki wybierzecie, czeka Was ból.

[___]

Ale to Wasza Wysokość kreuje się na ofiarę, uprawia publicznie projekcję agresywności na innych i odgraża się "bólem" a już zupełnie pomija to co istotne w tej dyskusji a mianowicie żeby przepisy ordynacji wyłożył interpretacyjnie niezawisły sędzia. Wasza Wysokość nie jest od ostatecznego wykładania przepisów prawa.

Miło, że z każdym postem Wasza Wysokość pokazuje jak bardzo mijające się z prawdą było twierdzenie o byciu niezależnym neutralnym politycznie władcą. Czy kiedykolwiek Wasza Wysokość był neutralny? Teraz śmiem wątpić w to.

[Fryderyk Orański-Nassau]

Bawi mnie, że swego czasu pojawiały się głosy, że monarchia w Dreamlandzie boli o tyle, że zabija najciekawsze jednostki, bo muszą one poświęcić swoją aktywność polityczną; lokalną itp. na rzecz rządzenia państwem. A tymczasem gdy tutaj monarcha zaledwie broni siebie to już zarzuca się, że łamie tradycje i przechodzi ponad swoje uprawnienia do... no właśnie, wypowiadania się krytycznie na dany temat?

[___]

Nie wydaje mi się by atakowanie ugrupowania politycznego inwektywami co nie licuje z powagą sprawowanej godności króla było "zaledwie bronieniem się".

[Christopher Kononowitz]

Rzecz kolejna-jeśli należy się do jakiegoś ugrupowania to nie można się od niego odciąć. Jeśli Premier Chamberlain wypowiedział się w ten sposób o Towarzystwie to każdy element odnosi się do któregoś członka i składa się na reputację ogółu.

Rzecz w tym, że Premier Chamberlain nie wypowiedział się w tamtym fragmencie o Towarzystwie, a jedynie o:

Kochana Młodzieży,

Tylko tyle o Panu wiem. Że jest Pan wyjątkowo niechętny wobec nowych młodych obywateli.

Jestem niechętny wobec Ruyscha, Ortegi i Kononowizta.

Ależ zachęcam do komentarza. To znaczy dzielenie na kogo? Na Ortegę, Ruyscha, Kononowizta i całą resztę? Wyraziłem się we własnym - wyborcy - imieniu. Nie chciałbym, by którykolwiek z was zasiadł w czerwcu w Rządzie Królewskim. Zdecydowanie za wcześnie na to. Ot, i całe dzielenie.

Nie wiem natomiast, co siedzi w głowach pozostałych wyborców, którzy oddali głos pusty, ale jeśli ktokolwiek ma ochotę skomplementować Waszą trójkę, to teraz jest idealny do tego moment.

Przecież tutaj nie ma ani słowa o Towarzystwie, a jedynie wątpliwości Premiera na temat nowych obywateli. Gdzie Pan tu widzi wypowiedź o Towarzystwie? Nawet nie pada to słowo.
Stworzył Pan fałszywą tezę, a potem starał się ją uzasadnić :/

Jak chce Pan się odcinać od swoich kolegów z partii to niech po prostu zostanie Pan niezależnym, tak jak ja odszedłem z KPA kiedy obrzydłą mi do reszty retoryka Ekscelencji von Witta. Wtedy każdy będzie mógł robić co chce i nie będzie to Pana dotyczyło. Obecnie dotyczy i fakt, że totalnie Pan nie rozumie przynależności do jakiegoś grupy jest kolejnym elementem śmiechu wartym.

Spytam szczerze - przeczytał Pan poprzednie posty? Ja nie odcinam się od nikogo z partii, jedynie od nadinterpretacji Premiera, który to na podstawie liczby dni spędzonych w Królestwie, stworzył jakiegoś chochoła.

[Chamberlain]

Pierwsze słyszę aby krytyka polityki "nieomylnego papieża" była pluciem na osobę Jego Wysokości.

Nie miałem na myśli nic uszczypliwego. Jest Pan nowym obywatelem w Dreamlandzie – pojawił się Pan w ostatnim tygodniu maja i wciąż zbiera tu dopiero pierwsze szlify – ale bynajmniej nie w mikroświecie. Kilkakrotnie dał nam Pan do zrozumienia, że kojarzy i wie nieco więcej niż typowy wyklutek. Nie dotyczy to niestety realiów dreamlandzkich. W odniesieniu do Kononowitza sprawa jest oczywista – działał/działa w UTN. Stąd liczba mnoga.

W tym miejscu kończę udział w dyskusji i nie będę odpowiadał na ewentualne zaczepki. W Parlamencie Królewskim złożyłem projekt nowelizacji Ordynacji Wyborczej. Zapraszam do merytorycznej debaty.

[Casimir van Oranje-Nassau]

Żeby wiedzieć, że Santera jest krajem zamieszkałym przez klony, nie trzeba wcześniej przebywać w Mikroświecie i znać opinii innych osób na ten temat — to widać na pierwszy rzut oka, wystarczy pomyśleć.

Panie Chamberlain, czy uważa Pan, że nowi obywatele nie powinni sprawować żadnych funkcji publicznych tylko dlatego, że są nowymi obywatelami? Jeśli tak, gratuluję sposobu myślenia. Z taką postawą z pewnością udałoby się Panu zdobyć i utrzymać w Dreamlandzie te "6-8 nowych i zaangażowanych obywateli", o jakich mówił Pan w swojej przerwanej kampanii. Poza tym, nieco się chyba Pan pogubił w swojej argumentacji. To w końcu nowi mieszkańcy są nowymi mieszkańcami i dlatego nie powinni sprawować funkcji publicznych, czy może nowi mieszkańcy tak naprawdę nie są nowi, ale i tak z jakiegoś powodu, którego nie raczył nam Pan przedstawić, nie powinni sprawować funkcji publicznych?

[Fryderyk Orański-Nassau]

Nie wspomina o Towarzystwie, acz porusza postacie trzech z czterech jej członków. Dla mnie to jest niemal tożsame.

[Casimir van Oranje-Nassau]

Nie wspomina o Towarzystwie, acz porusza postacie trzech z czterech jej członków. Dla mnie to jest niemal tożsame.

Pan Ortega nie jest już członkiem Towarzystwa, od kiedy dowiedział się, jaki w ogóle jest jego profil ideowy.

[Fryderyk Orański-Nassau]

Nie jest, ale niedawno był. Niektóre wydarzenia jak próba samobójcza wydarzyły się w czasie jego przynależności do Towarzystwa.