O mój Wando. Jak na mój gust, to odrobinkę nietrafione te nazwy. I nie dlatego, żeby mnie jakoś cynglowały, tylko semantycznie niektóre za mało oderwane od oryginalnej funkcji, żeby można je było traktować jak absurdalne, a jeśli nie posuwać tego w absurd, to brzmi jak dla mnie raczej kuriozalnie.1. Stachanowiec/stachanowa - stachanowka,
2. Szanowny stachanowiec/szanowna stachanowa - sołdowka,
3. Wielce zasłużony stachanowiec/wielce zasłużona stachanowa - udarnowka,
4. Sekretarz tytularny/sekretarka tytularna - kibuc,
5. Sekretarz rzeczywisty/sekretarka rzeczywista - sowchoz,
6. Sekretarz generalny/sekretarka generalna - kołchoz,
7. Pierwszy wiceprzewodniczący/pierwsza wiceprzewodnicząca - łagier,
8. Pierwszy przewodniczący/pierwsza przewodnicząca - gułag,
9. Tytularny przywódca/tytularna przywódczyni - hodżowka,
10. Szanowny przywódca/szanowna przywódczyni - maowka,
11. Ukochany przywódca/ukochana przywódczyni - kimowka,
12. Wielki przywódca/wielka przywódczyni - stalinowka.
13. Folwark nosi w tym zestawie nazwę: "państwowe gospodarstwo".
Co do podnoszonego tu przez tow. tow. Radziecką i Wileńską tematu wandejskiej awangardy proletariatu, to dodałbym jeszcze, że cały projekt czasowego ograniczania i automatycznej dewaluacji jest w zasadzie dalej aktualny, tylko nie mam czasu napisać skryptu, zresztą lepiej byłoby to w ogóle zrobić po rewitalizacji ewidencji, niż byle jak i po łebkach.