Nie ma czegoś takiego jak "proces w sprawie Kosza". Jego usunięcie było zwykłym błędem. Podobnie jak błędem jest ten akt abdykacji. Pryszcza się wyciska, a nie wypala żelazkiem.
Czymś więcej niż błędem były jednak wydarzenia ostatnich dni i tygodni. Katastrofą było natomiast to krótkie panowanie: począwszy od własnej koronacji, którą Król olał, po Święto Królestwa, które było obrazą dla całej społeczności.
Krótka wyliczanka.
1. Upadek autorytetu głowy państwa: urząd Króla sprowadzony do roli gniewnego cenzora.
2. Depolityzacja państwa: państwo zrównane z przestrzenią forum, obywatele zredukowani do roli jego użytkowników, których wypowiedzi można po cichu usuwać pod pretekstem "niskiej wartości poznawczej".
3. Instytucja szlachectwa sprowadzona do gestu łapówki dla sędziego we własnym procesie.
4. Polityka historyczna, szacunek do symboli i wspólnych dat: pełne zlekceważenie.
5. Polityka zagraniczna: zawieszona do odwołania.
6. Polityka wewnętrzna: całkowita fiksacja na jałowej legislacji.
7. Polityka informacyjna: żadna.
8. Relacje z obywatelami: lodowate, pełne poczucia moralnej wyższości, wg modelu biały kolonizator vs. zulusi.
9. Polityka kulturalna: brak
Dodam, że najbliższe wybory wykażą rzecz oczywistą, czyli regres demograficzny. Król abdykował w przededniu publikacji najbardziej kłopotliwych statystyk.
Zgodnie z
DK o sukcesji królewskiej następcę tronu wyznacza nie Parlament, lecz najstarszy spośród królów seniorów, który w momencie abdykacji posiadał status obywatela. Nie wiem tylko, który: Pavel Svoboda czy Edward II?