144.000

Powiększanie wspólnego dobra, walki o władzę. Esencja dreamlandzkiego życia.
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

144.000

Post autor: Daniel von Witt »

Tyle wynosi obecna wartość "programu" wynagradzania obywateli Królestwa za pracę w skali jednego miesiąca. Gdyby zaczął funkcjonować do końca sierpnia, a pewnie tak się stanie, z pieniędzy publicznych opłacanych byłoby 18 pracujących obywateli. Każdy obywatel ma obecnie prawo samozatrudnić się w Parlamencie Królewskim, rządzić, kształtować wygląd państwa i otrzymywać za to wynagrodzenie. Klub Polityczny św. Augustyna w dniu 24 sierpnia br. zaproponował przyjęcie uchwały wynagradzającej lordów za ich pracę.

Co zrobili komuniści, aby zapewnić obywatelom pracującym wynagrodzenia za ich pracę? NIC. KOMPLETNIE NIC. Zamiast tego komuniści chcą rozdawać nierobom 10.000 D w formie zapomogi. Jedna osoba musi cały miesiąc pracować w Parlamencie, aby zarobić 8.000 D, a inna od ręki dostanie 10.000 D i nie musi być przy tym aktywna.

Komuniści proponują patologiczny system rozdawnictwa publicznych, czyli naszych pieniędzy, za nic nierobienie!

(-) Daniel książę von Witt
Klub Polityczny św. Augustyna
Awatar użytkownika
Pavel Svoboda
król-senior
Posty: 1139
Rejestracja: 13 wrz 2010, 15:02
Numer GG: 1935862
NIM: 509280
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Pavel Svoboda »

Patologią wydaje mi się, że nie mieliśmy żadnego funduszu startowego przez tyle lat.

W świecie realnym człowiek rodzi się, następnie jest utrzymywany przez 18 lat przez rodziców lub państwo i wchodzi w dorosłość już z pewnym kapitałem, większym lub mniejszym zależnie od klasy społecznej rodziny. W mikronacji człowiek rodzi się już pełnoletni i bez absolutnie żadnych środków. Nie ma nawet garnituru z matury, żeby założyć na rozmowę kwalifikacyjną o jakąś pracę.

Fundusz startowy to bardzo sensowny surogat dla warunków państwa wirtualnego. Nowy obywatel przede wszystkim chce się rozejrzeć po nowej rzeczywistości, kupić gazetę w kiosku, może liznąć trochę lokalnej kultury. Jeśli zainwestuje np. w dom, zwiększa się szansa, że stworzy przez to szybciej więź ze swoim nowym państwem i lokalną społecznością. Państwo zyska więc dzięki tej inicjatywie, bo przychodnych łatwiej nam będzie zatrzymać na dłużej.

Proponowana przez KPD obietnica pieniędzy w zamian za okazanie inicjatywy wydaje mi się szczególnie atrakcyjna i dużo ciekawsza, niż wtłaczanie wszystkich nowych mieszkańców do maszyny parlamentu, gdzie, cytując księcia von Witta, będą otrzymywać nasze pieniądze za nic nierobienie.

Dodam, że mówię tu z doświadczenia. Kiedy przyszedłem do Dreamlandu pierwszy raz, mieliśmy jeszcze system bezzwrotnych pożyczek i Dreamland wyglądał zupełnie inaczej. Przede wszystkim rynek nieruchomości kwitł. Pamiętam, że pierwsze co zrobiłem po otrzymaniu swoich 200 dreamów, to było kupno domu - jednak w większości miast brakowało już wolnych działek! Chciałem osiedlić się w Elsynor, ale musiałem wybrać Kasanę. Nowi obywatele to najlepsi konsumenci, bo to jest etap, kiedy każdy chce eksperymentować i spróbować wszystkiego, co dostępne. Nawet ci, którzy nie przetrwają ponad 2 tygodnie (czyli ogromna większość) są w stanie rozruszać obieg pieniądza w czasie, w którym tu są.
(-) Pavel Svoboda, r.s.
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Daniel von Witt »

Pavel Svoboda pisze:Patologią wydaje mi się, że nie mieliśmy żadnego funduszu startowego przez tyle lat.
Doprawdy? Centralny Bank Dreamlandu kierowany przez Conrada Darosareier-Stattoerr udzielał "bezzwrotnych pożyczek startowych". Bodajże podczas kadencji Premiera Simona McMelkora król Marcin Mikołaj lub sam Prezes CBD, nie pamiętam już dokładnie kto z nich, wszczął w tej sprawie alarm związany z możliwością pobierania tych pożyczek przez klony, czego nie można było jednak udowodnić. Co istotne jednak w sprawie: w Królestwie rejestrowały się osoby, które bez słowa na forum publicznym pobierały te "bezzwrotne pożyczki". Czy to rozruszało obieg pieniądza? Czy te osoby wydały te środki na jakieś konkretne i szczytne cele? Czy choćby je przepiły? E... nic z tych rzeczy. Po prostu pieniądze wyssały z systemu martwe dusze.
Pavel Svoboda pisze:
W świecie realnym człowiek rodzi się, następnie jest utrzymywany przez 18 lat przez rodziców lub państwo i wchodzi w dorosłość już z pewnym kapitałem, większym lub mniejszym zależnie od klasy społecznej rodziny.
Nie przez rodziców lub państwo tylko przez rodziców lub innych podatników.
Pavel Svoboda pisze:W mikronacji człowiek rodzi się już pełnoletni i bez absolutnie żadnych środków. Nie ma nawet garnituru z matury, żeby założyć na rozmowę kwalifikacyjną o jakąś pracę.

Fundusz startowy to bardzo sensowny surogat dla warunków państwa wirtualnego. Nowy obywatel przede wszystkim chce się rozejrzeć po nowej rzeczywistości, kupić gazetę w kiosku, może liznąć trochę lokalnej kultury. Jeśli zainwestuje np. w dom, zwiększa się szansa, że stworzy przez to szybciej więź ze swoim nowym państwem i lokalną społecznością. Państwo zyska więc dzięki tej inicjatywie, bo przychodnych łatwiej nam będzie zatrzymać na dłużej.
Gdyby nowy obywatel stawał przed widmem śmierci głodowej i nie mógł faktycznie nabywać żadnych dóbr i usług dostępnych w Królestwie to środki na start byłyby potrzebne. W sytuacji jednak gdy trzeba się nagłowić nad tym jak wydać swoje oszczędności środki na start nie są potrzebne. Komunista Vladimir pytał niedawno: Czy w Królestwie można na coś wydawać pieniądze? Można, ale nie trzeba. Niewydanie pieniędzy, nieposiadanie pieniędzy nie wiąże w skutkach żadnych negatywnych konsekwencji dla danej osoby. Uczmy jednak właściwych postaw: zarabiania i wydawania tych, którzy chcą zarabiać i wydawać. Nie rozdawajmy pieniędzy tym, którzy nie wiedzą co robić z pieniędzmi i nie są one im do niczego potrzebne (patrzeć wyżej na doświadczenie "bezzwrotnych pożyczek startowych").
Pavel Svoboda pisze:Proponowana przez KPD obietnica pieniędzy w zamian za okazanie inicjatywy wydaje mi się szczególnie atrakcyjna i dużo ciekawsza, niż wtłaczanie wszystkich nowych mieszkańców do maszyny parlamentu, gdzie, cytując księcia von Witta, będą otrzymywać nasze pieniądze za nic nierobienie.
KPD chce dawać pieniądze za nic. 10.000 D ma iść na każdego tylko dlatego, że złoży odpowiedni wniosek. To trochę mało. W Parlamencie obywatele wykazują inicjatywę i zainteresowanie, uczą się, pracują, głosują - zatrudniają się sami, bo Król nie może im odmówić uczestnictwa we władzy.

(-) Daniel książę von Witt
Awatar użytkownika
Yaqu13
Posty: 373
Rejestracja: 18 lis 2015, 18:03
NIM: 723255
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Yaqu13 »

Pavel Svoboda pisze:
Patologią wydaje mi się, że nie mieliśmy żadnego funduszu startowego przez tyle lat.

Załóżmy, że ustawa przechodzi a Pan jest nowym obywatelem i dostaje 10.000 D na start. Proszę mi odpowiedzieć na jedno pytanie, co Pan zrobi z tymi pieniędzmi?

Osobiście uważam, że nie ma większego znaczenia czy nowe osoby dostaną pieniądze na start czy też nie bo nie ma po prostu na co je wydać. Te pieniądze będą leżeć na koncie nowych obywateli lub po prostu ktoś je od nich wyciągnie obiecując "gruszki na wierzbie"
(-) Michał wicehrabia Yaqu
Awatar użytkownika
Pavel Svoboda
król-senior
Posty: 1139
Rejestracja: 13 wrz 2010, 15:02
Numer GG: 1935862
NIM: 509280
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Pavel Svoboda »

Jajko czy kura. Nie ma sensu zarabiać pieniędzy, bo nie ma na co je wydać? Czy nie ma sensu cokolwiek sprzedawać, bo nikt nie ma pieniędzy do wydania? Ekonomiści zazwyczaj zgadzają się, że to popyt rodzi podaż.
(-) Pavel Svoboda, r.s.
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Alfred »

Daniel von Witt pisze:(...) chcą rozdawać nierobom (...)
Michal Yaqu pisze:Te pieniądze będą leżeć na koncie nowych obywateli lub po prostu ktoś je od nich wyciągnie obiecując "gruszki na wierzbie"
Panowie, uwielbiam Waszą pogardę. To cudowne, że dla Was młody mieszkaniec ex definitione jest nierobem i kretynem, który da się oskubać ze wszystkich pieniędzy.
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Daniel von Witt »

10.000 D zapomogi jest konstrukcją dla nieroba, który przyjdzie do urzędu i powie: "poproszę 10.000 D bo mi się należy". To trochę za mało. Jeśli pomagać to nieco bardziej rozumnie.

(-) Daniel książę von Witt
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Alfred »

A teraz zupełnie poważnie. Bezsensem jest kazać młodemu mieszkańcowi czekać miesiąc, zanim dostanie swoje pierwsze pieniądze. W wielu państwach po miesiącu, jeżeli wnosi się choćby minimalny wkład, zostaje się nobilitowanym. Nie mówię, że to dobrze — mikronacje powinny zawierać element wyzwania — ale należy zapewnić "nowym" trochę szybkiej gratyfikacji.

To nie jest tak, że udzielanie zapomóg opróżni błyskawicznie Skarb Królestwa. Zalega w nim potężna kwota, a wysokość zapomogi jest raczej niewysoka. Wszystko zależy od trybu przyjmowania wniosków o zapomogę — jeżeli przez "złożenie wniosku" będzie się rozumieć wciśnięcie przycisku, to wiadomo, że wciśnie każdy. Jeśli rozporządzenie wydane do ustawy komunistów wymagałoby formy pisemnej — biorąc pod uwagę, że większość rejestrujących się odpada bez napisania jednego posta — zdziwiłbym się, gdyby kiedykolwiek wydatki przekroczyły 100 tys. dreamów miesięcznie, a i to bardzo ostrożne szacunki.
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Daniel von Witt »

Jeśli do Królestwa Dreamlandu nowa osoba trafia w odpowiednim czasie to też może być nobilitowana w ciągu miesiąca.

Pomocy młodym i aktywnym obywatelom oraz pracy, za którą można dostać szybko wynagrodzenie, może udzielić wiele instytucji, firm i osób prywatnych, bez żadnych wytycznych administracyjnych i w kwotach bardzo zróżnicowanych. Warunkiem otrzymania takiej pomocy jest aktywność.

Propozycja komunistów ogranicza się do tego, że wystarczy istnieć, by dostać pieniądze. To za mało. Trzeba działać, pracować, dawać coś od siebie.

Michał Yaqu zadał kilka pytań, które mogą nas skłonić do refleksji, dlaczego akurat 10.000 D jest kwotą odpowiednią do wsparcia młodego obywatela? Na jakiej podstawie ją ustalono? Tego nie wiemy.

(-) Daniel książę von Witt
Awatar użytkownika
Vladimir von Lichtenstein
Posty: 555
Rejestracja: 29 paź 2011, 17:42
NIM:
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Vladimir von Lichtenstein »

Daniel von Witt pisze:[...]Propozycja komunistów ogranicza się do tego, że wystarczy istnieć, by dostać pieniądze. To za mało. [...]
Sam fakt istnienia jest wystarczająco męczący.
Obrazek
(—) Vladimir ik Lihtenštán,
baron Järpen, następca skytyjskiego tronu
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Daniel von Witt »

Wysila się Pan tylko wtedy, gdy rysuje penisy? Szkoda.

(-) Daniel książę von Witt
Awatar użytkownika
Vladimir von Lichtenstein
Posty: 555
Rejestracja: 29 paź 2011, 17:42
NIM:
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Vladimir von Lichtenstein »

No mógłbym się wysilić i również publikować na forum różnego rodzaju bzdury zawinięte w sreberko, jak Towarzysz, ale nie miałoby to sensu.
Obrazek
(—) Vladimir ik Lihtenštán,
baron Järpen, następca skytyjskiego tronu
Awatar użytkownika
Yaqu13
Posty: 373
Rejestracja: 18 lis 2015, 18:03
NIM: 723255
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Yaqu13 »

Pavel Svoboda pisze:Jajko czy kura. Nie ma sensu zarabiać pieniędzy, bo nie ma na co je wydać? Czy nie ma sensu cokolwiek sprzedawać, bo nikt nie ma pieniędzy do wydania? Ekonomiści zazwyczaj zgadzają się, że to popyt rodzi podaż.
Nie ma sensu rozdawać pieniędzy bo takiej kasy się nie szanuje, będzie to się odbywało na zasadzie łatwo przyszło, łatwo poszło. Jak by musieli zarobić te pieniądze to by je docenili i dwa razy się zastanowili na co je wydadzą, a tak to przypuszczam że starsi obywatele wykorzystają młodych i wyciągną od nich te pieniądze.
Martin Schlesinger pisze:...
Panowie, uwielbiam Waszą pogardę. To cudowne, że dla Was młody mieszkaniec ex definitione jest nierobem i kretynem, który da się oskubać ze wszystkich pieniędzy.
Wypraszam sobie nie użyłem słowa "nierób" i "kretyn"

Uważam, że niektóre osoby zabierają się za naprawę Królestwa od "d... strony". Postawmy nowym obywatelom cel do zrealizowania a po nim niech dostaną nagrodę. Ja bym tu widział obowiązkowe przejście samouczka (zwanego szkołą) gdzie młody mieszkaniec nauczył by się historii Królestwa, podstaw pisania stron, tworzenia grafiki i innych umiejętności potrzebnych aby u nas żyć a nie tylko egzystować.
Obecny projekt odbieram "masz 10.000 D i rób co chcesz", a można przecież nowemu obywatelowi wskazać drogę i "wychować sobie" nowe pokolenie, które odciąży KSI i w realny sposób wpłynie na poprawę życia w Królestwie
(-) Michał wicehrabia Yaqu
Awatar użytkownika
Edward II
król-senior
Posty: 1730
Rejestracja: 7 sie 2010, 22:59
Numer GG: 8606140
NIM: 873817
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Edward II »

Wybory za nami, więc pozwolę sobie na udział w tej dyskusji. W miarę możliwości w najbliższych dniach postaram się również ustosunkować do innych wątków.

Pomysł powrotu do systemu jednorazowych kredytów startowych wart jest co najmniej gruntownego rozważenia.

Doskonale rozumiem troskę, z jaką wolnorynkowa prawica odnosi się do tej idei, ale mam wrażenie, że w tym przypadku filtr ideologiczny utrudnia sensowną debatę nad potencjalnie wartościowym projektem. Podobnie jak król-senior Svoboda, przybyłem do Królestwa w okresie funkcjonowania niemal identycznego mechanizmu. Nie jestem teraz pewien, jaki zrobiłem użytek z otrzymanej wówczas zapomogi (stawiam na zakup mieszkania w weblandzkim Letrib, gdzie spędziłem całą kolejną dekadę), ale całkiem możliwe, że byłem wówczas pod wrażeniem funkcjonowania Królestwa jako gorzej lub lepiej zaprojektowanego „systemu" (ktoś działa — ktoś czuwa nad wszystkim — jest jakiś ruch — jest zaproszenie do działania). Obok rytualnego listu powitalnego od namiestnika prowincji był to zatem całkiem skuteczny clickbait. Co nie mniej istotne — praktycznie niezauważalny z perspektywy ministra finansów i Skarbu Królestwa.

W realiach tamtego Dreamlandu kredyt startowy zachęcał przede wszystkim do uregulowania kwestii osiedlenia i zakupu mieszkania, co w przypadku nowych obywateli było — i pewnie wciąż jest — wyborem najzupełniej naturalnym. W praktyce narodził się mechanizm promujący aktywność na poziomie bazowym — w prowincji właśnie — wiążący przybysza z jego „małą ojczyzną". Kredyt „zakotwiczał" nowego obywatela w kraju, a pieniądze błyskawicznie wracały do Skarbu Królestwa/Prowincji. Koło się zamykało, obywatel zastanawiał się nad kolejnym ruchem. Miał już jednak jakiś punkt zaczepienia (dzisiaj 1/4 rejestrujących się nie przekracza bariery strona główna/forum).

Czy jest to pomysł na rozruszanie obiegu pieniądza? Zapewne jakiś punkt wyjścia do dyskusji nad kompleksowym rozwiązaniem, obejmującym co najmniej kilka atrakcyjnych opcji wykorzystania otrzymanej kwoty.

Z mojej perspektywy kluczowy jest tu aspekt psychologiczny, obecny również w ostatnim akapicie wypowiedzi JKW Pavla Svobody. Czy będzie to obciążenie dla budżetu? Od 1 stycznia do Królestwa przybyły 22 osoby (14 jest z nami do dzisiaj). W skali miesiąca daje to mniej więcej 20 000 D (przypomnę, że wypłata ma charakter jednorazowy). Jeśli zmianie nie ulegnie dotychczasowa dynamika rejestracji, odpada argument nadmiernego obciążenia budżetu federalnego.

  • E II
Edward II, r.s.
Awatar użytkownika
RomanoPorfavor
Posty: 3638
Rejestracja: 21 lut 2013, 16:31
NIM:
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: RomanoPorfavor »

Nie ma sensu rozdawać pieniędzy bo takiej kasy się nie szanuje, będzie to się odbywało na zasadzie łatwo przyszło, łatwo poszło.
Znowu rozmowa będzie się toczyć na zasadzie głupawych przysłówek? Zresztą - nie wiem w czym problem. O to - między innymi - chodzi, aby zachęcić nowych mieszkańców do wydawania. Jeżeli będą sposoby na wydawanie, a oni będą mieli pieniądze - to po wydaniu ich będą potrzebować więcej, więc zaczną szukać zarobku - wciągając się w cały obieg pieniądza. Na to liczymy - i tego bym chciał.
Wypraszam sobie nie użyłem słowa "nierób" i "kretyn"
Odpowiedź była i do Towarzysza i do doktora von Witta. Doktor Witt postanowił swoją pogardę (każdy kto świeżo przybył do jakiegoś państwa i o dziwo nie ma pieniędzy jest nierobem - świetna logika btw) wyrazić wprost. Towarzysz się lepiej pilnuje, ale powiedzmy sobie szczerze - sugerowanie że starzy wycyganią nowym tą kasę wprost świadczy o Towarzysza złej opinii o nowych obywatelach. O starych zresztą też (chyba, że jest to komplement co do ich możliwości - wtedy przepraszam).

Zabawne jest, że chwilę temu była mowa, że pieniędzy nie ma na co wydawać. Teraz argumentem jest, że ktoś te pieniądze wycygani. Na co? Przyznam, że jeżeli powstałby faktycznie jakiś biznes, który sprzedawałby nowym jakiś towar, żeby ich oskubać, to już byłby jakiś postęp w kwestii naszej gospodarki - przynajmniej w stosunku do jej obecnego stanu. Ale szczerze w taki mechanizm wątpię.
Uważam, że niektóre osoby zabierają się za naprawę Królestwa od "d... strony". Postawmy nowym obywatelom cel do zrealizowania a po nim niech dostaną nagrodę. Ja bym tu widział obowiązkowe przejście samouczka (zwanego szkołą) gdzie młody mieszkaniec nauczył by się historii Królestwa, podstaw pisania stron, tworzenia grafiki i innych umiejętności potrzebnych aby u nas żyć a nie tylko egzystować.[/quote]
Czyli jeżeli ktoś nie jest grafikiem, webmasterem czy nie dysponuje inną ściśle techniczną umiejętnością - tylko egzystuje? Rozumiem, że poeci, literaci i inne rodzaje zainteresowań i umiejętności mniej użytkowych są w opinii Towarzysza zbędne i umożliwiają tylko egzystencję, a nie życie?

Przyznam, że poglądy towarzysza są dla mnie zagadką. Wydaje mi się, że chciałby Towarzysz sprowadzić Królestwo do poziomu mrowiska, gdzie każda mrówka ma swoje zadanie, które wykonuje - i oczywiście dzięki temu mrowisko działa. Tylko że ludzie są nieco bardziej skomplikowani od mrówek. Przybywają tu z różnymi nastawieniami, wyobrażeniami, celami. Łączy nas to, że czerpiemy bądź chcemy czerpać z tego rozrywkę. Dlatego model "mrówki" się tu nie sprawdzi.

Obecny projekt odbieram "masz 10.000 D i rób co chcesz", a można przecież nowemu obywatelowi wskazać drogę i "wychować sobie" nowe pokolenie, które odciąży KSI i w realny sposób wpłynie na poprawę życia w Królestwie
Biorąc pod uwagę, ze do Królestwa raczej nie trafiają dziesięciolatkowie, tylko w większości młodzież bardziej dojrzała i osoby dorosłe, to koncepcja "wychowywania" wydaje mi się dość... cóż, co najmniej protekcjonalna. Każdy tu przybywa dla siebie, a nie po to żeby wykonywać czyjeś polecenia czy też spełniać czyjeś oczekiwania.

Wielu ludzi, owszem, dzięki mikronacjom nabrało przydatnych umiejętności (sam dzięki mikronacjom nauczyłem się tworzyć strony internetowe, grafiki, rozszerzyłem swoją wiedzę prawniczą i wiele innych). Tyle że to wynika z własnej potrzeby, a nie dlatego że ktoś organizuje przymusowy program treningowy na początku. W ten sposób raczej ludzi się zniechęci, niż zachęci. Czy ludzie o nieco szerszych horyzontach i przychodzący tu dla rozwijania swoich zianteresowań i celów są dla Towarzysza niewygodni, że chce ich Towarzysz wtłaczać w to, co Towarzyszowi się wydaje słuszne i potrzebne?
/-/ ppłk bryg. kontr. Benedictus Juan Maximiliano Romano de Malagretta y Pigafieta da Cano del Porfavor
vel Prezerwatyw Tradycja Radziecki (MW) vel Mubarak Zprzcz (ŚKW)
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: 144.000

Post autor: Daniel von Witt »

Jak zostało już wyżej powiedziane: do Królestwa przybywają na ogół osoby mające już wykrystalizowane zainteresowania i aspiracje. Można śmiało założyć, że przybywają, by zrobić tu nieco szumu, podziałać. Są jednak tacy, którzy w swoich oczekiwaniach się przeliczają i niestety nic nie są w stanie wykrzesać (po prostu nie trafili w dobre miejsce dla siebie). Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i razem z obywatelstwem nie przyznawajmy im kieszonkowego, które na wiele nie wystarczy, a ponadto młody obywatel niespecjalnie znajdzie potrzebę, na którą wydatkuje swój zasiłek.

Nie jestem orędownikiem idei, by z racji urodzenia rozdawać komuś pieniądze. Jeśli wiemy to co wyżej nakreślone, to państwo we własnym interesie powinno wspierać tylko tych, którzy przejawiają inicjatywę i przedsiębiorczość, a nie tych, którzy istnieją. Aby wspierać tych pierwszych istnieją już dzisiaj niezbiurokratyzowane instytucje takie jak:
  • Fundusz Stypendialny - stypendia dla uczniów, studentów, naukowców, innowatorów, działaczy kulturalnych, sportowców - co kto zechce można dopisać dalej;
  • Fundusz Aktywizacji Inicjatyw Przedsiębiorczych - jak sama nazwa wskazuje: inicjatywy gospodarcze, dotacje dla przedsiębiorców.
Oprócz tych instytucji federalnych istnieje cała masa instytucji prowincjonalnych, których zadaniem jest pomaganie młodym ludziom. Są to instytucje zarówno publiczne (Towarzystwo Wspierania Inicjatyw Społecznych - dawny Morland) jak i prywatne (Fundacja Inferno - Unia Saudadzka). Wystarczy je ożywić co również zależy wyłącznie od inicjatywy i zasobów kadrowych poszczególnych szczebli administracji publicznej. Może też nie są one wszystkie należycie pokazywane młodym obywatelom, co do serca weźmie sobie zarówno nowy Rząd jak i powinny wziąć poszczególne baliwaty.

(-) Daniel książę von Witt
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polityka”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości