Mały dramat... i akcja społeczna

Powiększanie wspólnego dobra, walki o władzę. Esencja dreamlandzkiego życia.
Fabiola de Willibald
Posty: 227
Rejestracja: 27 wrz 2010, 12:01
Numer GG: 5426719
NIM: 374443
Lokalizacja: Elsynor
Kontakt:

Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Fabiola de Willibald »

Pomijając fakt, jak sama zawaliłam ostatnio aktywność w KD, to przyznam, że po powrocie się przeraziłam. Prawie żadnych postów! Nie wiem co nas wszystkich ostatnio zniechęca do aktywności (mam nadzieję, że to Mistrzostwa Świata, a nie nuda), ale czas coś z tym zrobić. A zaczniemy od społecznej akcji :>

Otóż moja propozycja brzmi: uprośćmy nasz sztywny system prawny!

Wiele osób już słusznie zauważyło, że KD w dużej mierze opiera się na ustawach i systemie prawnym, który stwarza sztuczną administrację, stanowiska, których nie da się zapełnić. Wywalmy więc to w kosz!

Chciałabym, żeby każdy z Was zgłosił 10 ustaw, które warto zostawić, abyśmy sprawnie funkcjonowali, ale adekwatnie do liczby naszych obywateli, która ostatnio raczej nie rośnie.

Pomysły zgłaszamy do 6 lipca. Ostatecznie. Potem trzeba zacząć działać :)

---
Fabiola
Awatar użytkownika
Marcin Mikołaj
król-senior
Posty: 1302
Rejestracja: 29 gru 2011, 14:52
Numer GG: 6042777
NIM: 906544
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre; Zjednoczone Księstwo - Książęce Miasto Buuren
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Marcin Mikołaj »

Wasza Ekscelencjo,

Cóż można powiedzieć, jeżeli znajdzie się 10 osób, które z czystym sercem napiszą "zawaliłem ostatnio aktywność" to czemu się dziwić, że na forum jest ... cicho? Jestem na forum codziennie, mimo, że od ponad tygodnia walczę z ciągnącą się jak na czyn społeczny chorobą - to nie jest wielki wysiłek chyba dla nikogo.

Zmiany w prawie są szykowane przez Rząd, który pracuje. Wywalić w kosz można wszystko, problem powstanie później jednak taki jak po ostatniej "dzikiej deregulacji" gdzie mieliśmy pustki, których zastąpić zwykła działalnością nie oparta na przepisach administracja zrobić nie może. Deregulacja tak, z tym nie ma co dyskutować, to jest konieczne, ale z głową a nie na hura.

Zapraszam do częstszych odwiedzin wszystkich. To, że zaglądamy to już plus, ale jeszcze dobrze będzie jak każdy coś napisze. Sądze, że tematów jest wiele - chociażby możliwość komunikowania się z RK, który opublikował ostatnio dane na temat prac, można odnieść się do działań Izby Poselskiej - wszak powstaje uchwała z pytaniami do referendum - można już dziś poruszyć ich kwestię, zapytać do czego to zmierza, czy prosić o doprecyzowanie co pod danym pytaniem się kryje. Pól do pisania na forum jest wiele, chyba największym czynnikiem jest właśnie zaniedbywanie. Próba pobudzenia jest trudna, wystarczy wspomnieć debatę publiczną, która otworzyłem już w kwietniu/maju - do chwili kiedy mogliśmy sensownie porozmawiać upłynęło duuużo czasu.... Naprawdę mamy o czym rozmawiać, pytanie tylko czy nam się chce. Ja zgłosiłem już wiele propozycji, ale sam ze sobą rozmawiać przecież nie będę bo jaki to ma cel?

(-) Marcin Mikołaj, R.
Obrazek
Awatar użytkownika
Panevnick
Posty: 841
Rejestracja: 20 sie 2010, 20:15
NIM: 300929
Lokalizacja: Morland, Satrina
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Panevnick »

Zmiany w prawie są szykowane przez Rząd, który pracuje. Wywalić w kosz można wszystko, problem powstanie później jednak taki jak po ostatniej "dzikiej deregulacji" gdzie mieliśmy pustki, których zastąpić zwykła działalnością nie oparta na przepisach administracja zrobić nie może. Deregulacja tak, z tym nie ma co dyskutować, to jest konieczne, ale z głową a nie na hura.
Przyznaję rację Jego Królewskiej Mości. Nie da się wyrzucić wszystkiego do kosza. Jednak, w związku ze zmianą ustroju, istnieje możliwość zmian aktów prawnych. W tym zakresie i Rząd Królewski, i Izba Poselska mają wolę działania. Deregulacja i uproszczenie procedur jest jednym z podstawowych założeń, jakie znalazły się w expose i są systematycznie poddawane pod prace gabinetu, którym mam zaszczyt kierować.
Ten Rząd ma wolę zmian i każda inicjatywa popierająca jest cenna, dlatego też dziękuję za wsparcie jakie udzielają obywatele. :)
(-) Paul diuk von Panevnick
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Alfred »

Proba budowy aktywnosci wokol zmieniania prawa to blad. Liczba rzeczy, ktore mozna uregulowac/deregulowac/zreformowac jest ograniczona, a gdy sie koncza i wszyscy dochodza do wniosku, ze "jest dobrze" - przyplyw aktywnosci ustaje jak za dotknieciem magicznej rozdzki. Najjaskrawiej przejawia sie to w nowo powstajacych mikronacjach, ktorych obywatele po spisaniu konstytucji, kodeksu karnego, ustanowieniu sadownictwa itd. odkrywaja, ze nie bardzo wiedza co dalej robic ze swoim tworem. I zakladaja nowy lub emigruja do innego panstwa, gdzie wnoszonym przez siebie wybuchem aktywnosci zapewniaja sobie poparcie spoleczenstwa, przeprowadzaja zakrojone na szeroka skale zmiany prawa w zgodzie z wlasnym swiatopogladem i... wracaja do punktu wyjscia.

Obywatele dreamlandzcy moga odczuwac wyzszosc wzgledem takich "wedrownych liderow", ale prawde mowiac, jedyna roznica jest to, ze im nie chce sie robic tego samego od nowa gdzie indziej. Zalozenia dreamlandzkiego systemu politycznego im odpowiadaja - nie ma wsrod nas marksistowskich rewolucjonistow czy zwolennikow monarchii absolutnej - wiec jedynie od czasu do czasu przebakuja o koniecznosci deregulacji.

Otoz faktycznie - prawo tworzy wiele stanowisk administracyjnych niezapelnionych, dzialajacych niewydajnie. Sam sie jakis czas temu sprzeciwialem instytucjonalizacji wszystkiego, co propagowal Daniel markiz von Witt. Czy jednak regulujemy, czy deregulujemy - caly czas pozostajemy w tej samej sferze, probujemy sadzic dab w doniczce. Byc moze dab ma w doniczce ziemie, a nasze panstwo w tworzeniu prawa zrodlo aktywnosci. Ale czy jedno i drugie jest wystarczajace do zaspokojenia potrzeb?
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Fabiola de Willibald
Posty: 227
Rejestracja: 27 wrz 2010, 12:01
Numer GG: 5426719
NIM: 374443
Lokalizacja: Elsynor
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Fabiola de Willibald »

Nikt nie powiedział, że na tej akcji poprzestanę, bo mam kilka pomysłów, co robić. Natomiast chciałam zdecydowanie pobudzić do dyskusji też te osoby, które zazwyczaj siedzą cicho, które na czymś się pogubiły. Z KD mam styczność od niemal 10 lat. A jednak, jak już opisywałam to dzisiaj JKM, pogubiłam się zupełnie przy składaniu wniosków do sądu.

Większość naszych ustaw była projektowana, kiedy w jednej prowincji było więcej aktywnych obywateli niż jest teraz w całym KD. Byłam ciekawa kto zareaguje i na co się "poskarży".

Mam świadomość, że Rząd pracuje obecnie nad tym, co tutaj zaproponowałam. Ale biorąc pod uwagę fakt, że aktywnych obywateli w sumie jest mniej więcej 2 razy tyle co członków samego Rządu, czy to byłoby takie złe, gdyby każdy się włączył do dyskusji?


Fabiola hrabina de Willibald
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Alfred »

Fabiola de Willibald pisze:(...) chciałam zdecydowanie pobudzić do dyskusji też te osoby, które zazwyczaj siedzą cicho, które na czymś się pogubiły.
Ucieszy mnie kazda dyskusja. Ale bardziej taka dotyczaca tego, co naprawde tworzy aktywnosc w mikronacji - kreowania klimatu prowincji, tworzenia kultury czy badan naukowych. Warto zauwazyc, ze chyba najgoretsza dyskusja w tym roku dotyczyla podboju kosmosu. Efektow nie bylo, ale coz - bez pasjonata danego tematu w roli lidera kazda inicjatywa upadnie.
Fabiola de Willibald pisze:(...) mam kilka pomysłów, co robić.
Czekam niecierpliwie na szczegoly i realizacje :)
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Sted Asketil
król-senior
Posty: 1043
Rejestracja: 7 sie 2011, 12:37
NIM: 121212

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Sted Asketil »

Coz... Nie bede Wam sciemnial - po za irc i Toussaint nad ktorym z "trudem" powolutku pracuje, raczej palca nie wychyle.
Roznie ten stan nazywaja - zmeczenie, nuda... Staremu Stedowi juz tylko laska i sentyment pozostal. Poki co to jeszcze tu jestem, choc czesciej na #5prowincji :)


Wysłane za pomoca Tapatalk.
Awatar użytkownika
Panevnick
Posty: 841
Rejestracja: 20 sie 2010, 20:15
NIM: 300929
Lokalizacja: Morland, Satrina
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Panevnick »

Problem zmian ustrojowych to tylko wymuszenie dyskusji nad nowym określeniem Dreamlandu. Nie jest aż tak ważne ile jest prowincji i czy będzie urząd namiestnika czy nie. Istotne jest dla kogo ma być Dreamland i co może zaoferować obecnym i potencjalnym mieszkańcom.

Do tej pory udawało się zatrzymywać na dłużej stosunkowo stabilną, choć coraz mniej liczną grupę obywateli. W dużej mierze mocno sentymentalnych Dreamlandczyków.
Sam się do nich zaliczam. ;)
A że czasem się chce, a czasem nie, to rzecz normalna. Jedynym problemem jest zbytnia ambicja i egoizm, które konserwują brak aktywności. Dlaczego? Bo często jedynym celem zajmowania stanowiska jest chęć wpisania go sobie do wirtualnego CV. I nie ma w tym nic niestosownego(!) - do czasu gdy chce się coś na tym stanowisku zdziałać, ma się jeszcze jakiś dodatkowy cel. Z tych powodów wolę kogoś, kto będzie próbował wielu dziedzić naszego v-życia, niż okupował przez lata jedno stanowisko. Jeżeli nie robisz nic dla społeczności, to rób chociaż coś dla siebie - sprawdzaj się w różnych funkcjach.
Na szczęście wielu z nas ma rozbudowany życiorys. I bardzo dobrze. Jeżeli oprócz stanowisk dochodzą jeszcze zrealizowane projekty to już w ogóle super. Na tym zabawa polega, aby się sprawdzać i realizować się.

Czy zmiany w prawie są dobre czy złe? Dobre, bardzo dobre! Po pierwsze, nic nie jest idealne, warto zmieniać koncepcje. To pobudza aktywność i myślenie - tak pożądane także w realnym życiu.
Po drugie, pamiętajmy, że projekt Dreamland nie jest skończony. To nie zakmnięty produkt, do którego nowy obywatel wchodzi i nic nie może zmianić. Jakież to byłoby atrakcyjne państwo wirtualne, które nie możnaby zmieniać?
Dla nowicjusza Dreamland może być atrakcyjny z zupełnie innych powodów niż dla starego wyjadacza pamiętającego jeszcze czasy listy dyskusyjnej Królestwa. Dreamland powinien być i dla tego kto dopiero otrzymał paszport i dla tych, którzy po latach są tu tylko z sentymentu. Pamiętajmy o każdym, a w szczególności o przyszłych mieszkańcach. Co im zaoferujemy?
(-) Paul diuk von Panevnick
Awatar użytkownika
Edward II
król-senior
Posty: 1730
Rejestracja: 7 sie 2010, 22:59
Numer GG: 8606140
NIM: 873817
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Edward II »

Spójrzcie na całą sytuację z perspektywy potencjalnego obywatela Dreamlandu. Przychodzi tu młody człowiek, któremu właśnie zaczynają się wakacje, a jedynym aktywnym tematem są dwa równoległe wątki poświęcone kryzysowi. Problemem Dreamlandczyków - Scholandczyków, Elderlandczyków i wielu, wielu innych - jest stanu umysłu, a nie stan infrastruktury czy bazy prawnej.

Kryzys w mikroświecie, który już dawno przepoczwarzył się w jeden wielki klub dyskusyjny, ze znikomym ruchem na witrynach internetowych, jest pojęciem względnym i umownym - w poniedziałek jest, w piątek może go nie być. My ten problem wałkujemy od 2004 r. Poza narracją kryzysową nawet trudno mi wyobrazić sobie współczesny Dreamland.

Jestem naprawdę zmęczony tą naszą fiksacją na punkcie systemu prawnego. W całej rozciągłości zgadzam się z wypowiedzią Martina Schlesingera-Asketila. Dreamland, podobnie jak Scholandia i kilkanaście innych państw, już dawno osiągnęły próg nasycenia normami prawnymi. Uregulowano, co było do uregulowania. Zbudowano, co było do zbudowania. Ludzie się zestarzeli, poszli do pracy, pozakładali rodziny. Przypływ świeżej krwi był w tym czasie minimalny, nieliczni młodzi zostali skutecznie zainfekowani apatią i doszlusowali do poziomu. Paru pozytywnych wariatów, którzy nie chcieli się dostosować, trafiło choćby do Aryunu, Sarmacji czy Trizondalu. Obserwacja Martina jest słuszna - w takich sytuacjach obywatele młodszych mikronacji po prostu wyciągają korek z wanny i ewakuują się do innej "obiecującej" i 'perspektywicznej" mikronacji. Cykl życia tych państw jest dużo krótszy niż mikronacji starszej generacji, ponieważ obecnie nikt nie zawraca sobie głowy tworzeniem nowych witryn internetowych dla każdej z instytucji z osobna. Rzadkością są już nawet witryny-wizytówki państwa. Wystarczy odpowiednio rozbudowane forum dyskusyjne. Jest zapotrzebowanie na uniwersytet? Proszę bardzo - na forum w ciągu minuty powstaje odpowiedni dział wraz z moderatorem. Chcecie nowej prowincji? Nic prostszego - jest ogólna zgoda, to tworzymy nowe subforum i zasysamy klimat z Rumunii lub Kazachstanu. Tam żyje się szybko i umiera młodo. Nawet kadencja głowy państwa została dostosowana do magmowych warunków - trwa 40, 50 dni lub góra trzy miesiące. I następny.

A prawo? Czy młodsze mikronacje są mniej zbiurokratyzowane od starszych? Jedynie w bardzo początkowej fazie, bo z każdym kolejnym tygodniem ich bazy prawne nadrabiają zaległości. Pierwszy przykład z brzegu: w ostatnich dniach w młodej i dynamicznej Republice Bialeńskiej pracowano nad projektem "ustawy o podsłuchach". Bialenia już posiada m. in. ustawę o nadpłacie żołdu, o koncesjach, o systemie emerytalnym, o ochronie wizerunku, i tak dalej. Na oko w ciągu niespełna roku przyjęli jakieś 20% więcej nowych ustaw niż Dreamland w całej swojej historii. I szafa gra. Dobrze się przy tym bawią. Do czasu, aż przyjdzie ktoś i stwierdzi, że rozmowa na forum padła, ponieważ ustaw jest za dużo lub za mało.

Na naszych oczach odbudowuje się stara poczciwa Monarchia Austro-Węgierska. Dotychczasowe prawo poszło na śmietnik, Regent buduje od zera, elastycznie dostosowując się do aktualnych potrzeb. Prędzej czy później trafi na dokładnie ten sam problem, z jakim jego rodacy borykali się przed rokiem, ale póki co jest ferment i pozytywne ożywienie.

Zmiana systemu prawnego nic nie da, bo to nie prawo stanowi źródło problemu. Dreamlandczyk, który nie logował się tu przez dwa miesiące, po wprowadzeniu nowej konstytucji nie zauważy żadnej różnicy.

  • (-) Jacques de Brolle
Awatar użytkownika
Panevnick
Posty: 841
Rejestracja: 20 sie 2010, 20:15
NIM: 300929
Lokalizacja: Morland, Satrina
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Panevnick »

Zmiana systemu prawnego nic nie da, bo to nie prawo stanowi źródło problemu. Dreamlandczyk, który nie logował się tu przez dwa miesiące, po wprowadzeniu nowej konstytucji nie zauważy żadnej różnicy.
Zgadzam się co do jednego - zmiana prawa nie zmieni sytuacji. Od zmiany ustroju nie przybędzie nam Dreamlandczyków. Ale czy mamy rezygnować z systemu prawnego? Nie! Bo tym co pobudza życie jest sama dyskusja nad zmianą. To, że również w tym wątku wypowiedziało się kilku mieszkańców świadczy, że sama dyskusja ma większą wartość niż dokonanie zmiany prawa.

Gdyby jednak stwierdzić, że system prawny mamy rozbudowany i władze ustanowione, to co dalej? Gasić światło?
Cechą charakterystyczną każdego państwa wirtualnego jest jego ewolucja, nawet gdy odbywa się po okręgu. System musi być atrakcyjny dla każdego. A jak inaczej uaktywnić obywatela jeśli nie poprzez poddawanie pod dyskusję istotnych tematów?
"Mały dramat" - nie ma postów! A co zrobić żeby były?

Jacques, piszesz, że zmiana prawa nic nie da. Ty to wiesz, ja to wiem, ale nie odbierajmy frajdy z zabawy innym. Życie naszej mikronacji kręci się wokół polityki, prawa i sportu. Skoro nie ma innych tematów to niech chociaż te które są mają szansę na pojawienie się na forum i dyskusję.

A może ktoś w końcu objawi w czym leży problem, jeżeli nie w systemie prawa? ;)
(-) Paul diuk von Panevnick
Awatar użytkownika
Marcus Estreicher
Posty: 17
Rejestracja: 21 cze 2010, 18:50
NIM:
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Marcus Estreicher »

Ja trochę z innej beczki, ale poniekąd w związku z tematem: dla mnie najwygodniejszym sposobem bycia na bieżąco z tym co się dzieje w KD do tej pory było otrzymywanie nowych wiadomości z Forum do odpowiedniego folderu na mail (przez Google groups). Niestety ostatnią wiadomość dostałem 25 maja... Dopiero w połowie czerwca tknięty przeczuciem zajrzałem na Forum i przekonałem się, że życie w KD jakoś się jednak toczy :) Czy ktoś jeszcze korzysta z tej subskrypcji listy/grupy i też ma problem z tym, że nagle przestała działać?
Awatar użytkownika
Otton van der Berg
Posty: 1104
Rejestracja: 22 gru 2012, 14:02
NIM: 108161
Lokalizacja: Alahambra/Unia Saudadzka
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Otton van der Berg »

Mi również szkoda zaglądać ostatnimi czasy do KD i to dlatego że po prostu nie mam czasu a gdy mam to siedzę gdzieś indziej niż w KD. Zaglądam dziś a tu milion nie przeczytanych wątków, zobaczymy jak potoczy się dalej temat.

Wysłane z Tapatalk
(-)Wicehrabia Otton van der Berg OOIII ONZII
Obrazek
ObrazekObrazek>>>
Lenno Alhambra
Fabiola de Willibald
Posty: 227
Rejestracja: 27 wrz 2010, 12:01
Numer GG: 5426719
NIM: 374443
Lokalizacja: Elsynor
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Fabiola de Willibald »

Ale czy nie rozumiecie, że częściowo problem z bazą prawną polega właśnie na tym? Wszystko, co miało zostać przez prawo uregulowane już jest uregulowane. Ale to było kiedyś. A teraz dużo rzeczy się pozmieniało, w tym nasi mieszkańcy. Powinniśmy zatem część starych sztywnych praw wyrzucić, pozwolić nowym mieszkańcom przeżywać dyskusje, które towarzyszyły nam przy budowie tego, co mamy teraz.

Miałam okazję na ten temat rozmawiać ponad rok temu z Bzerokiem de Kakuciem. Opowiedział mi, jak bardzo podobała mu się na początku zabawa w Dreamland, bo wszystko tworzyło się od zera. Teraz oferujemy gotowe już rozwiązania. Wiem, że w KD można się także realizować na milion różnych sposobów. Ale czasami nasze prawo, tak pięknie rozbudowane, które reguluje już wszystko, może też ograniczać. Zastanawiałam się tylko czy mam tak tylko ja czy inni też napotkali ten problem.

Dyskusję zaczęłam na ten właśnie temat, chociaż moim pierwszym pomysłem było "napiszmy wspólnie epopeję do biblioteki". Tyle że sporo osób by zajrzało, a potem... potem wróciliśmy do dyskusji o polityce i sporcie :)


Pozdrawiam,
Fabiola hrabina de Willibald

--
P.S. Też nie otrzymuję już powiadomień z forum na maila.
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Alfred »

Obawiam sie, ze nie mamy nowych mieszkancow. Wszyscy znikneli.

Obawiam sie tez, ze nie ma ludzi, ktorzy chcieliby zbudowac cos nowego na gruzach obecnego porzadku prawnego. Nawet najbardziej "glosny" zwolennik odchudzenia prawa Krolestwa, markiz Albon, w ostatnich dwoch kampaniach wyborczych nie obiecywal nowych, lepszych i mniej inwazyjnych przepisow. Za pierwszym razem obiecywal powstrzymanie dalszej regulacji naszego v-zycia. Za drugim razem nie obiecywal nic.

Nad projektami ustaw zlozonymi przez Rzad Krolewski, przystosowujacymi niektore akty prawne do Konstytucji przyjetej w 2011 roku - oraz usuwajacymi z dreamlandzkiego systemu prawnego absolutnie oderwana od rzeczywistosci ustawe o czacie - zaden z poslow nie raczyl nawet zaglosowac. Przez dwa dni, przez ktore toczy sie ta dyskusja, nikt nie wskazal przeszkadzajacego mu przepisu, nie wspominajac juz o zasugerowaniu, czym go zastapic.

Na Nordacie rowniez nikt nie pali sie do reform na wielka skale, jednak ludzie radza sobie z tym, przestrzegajac go w tak duzym zakresie, w jakim nie koliduje to ze swoboda zabawy. By podeprzec sie przykladem - gdy prezydent Federacji Brodryjskiej Wladimir Grutin postanowil anektowac Federacje Astanska, wydal dekret z moca ustawy, w ktorym nakazal zmienic konstytucje. Ona sama stanowi, ze zmienic ja moze tylko wiekszosc 2/3 poslow - ale czym moze sie bronic?
U nas szanuje sie prawo i nie podejmuje dzialan z nim sprzecznych. Uzywa sie go natomiast jako wyjasnienia niepodejmowania zadnych dzialan w ogole. Te skomplikowane procedury, ta biurokracja! Cztery miesiace temu zapytalem Pawla van der Gibsona, lidera Ruchu Przyszlosci Dreamlandu, co jest konkretnie w naszym prawie zawile. Najwyrazniej wciaz tej rzeczy nie znalazl.

Moze powinnismy powiedziec sobie szczerze, ze nie mamy ochoty bawic sie w legislatorow i poszukac innego placu zabaw? Wiele jest nieopisanych regionow Krolestwa, wiele luk w jego historii przedinternetowej. Kto nie zyl pod panowaniem krola eMBego, o jego panowaniu wie tylko, ze Dreamland stal sie federacja i rozwinal sie technologicznie. Zreszta to, co dzialo sie potem, dla mlodych mieszkancow tez jest tajemnica. Najwiecej, paradoksalnie, wiemy o naszej najdawniejszej historii, dzieki Wielkiej Ksiedze Dreamlandu.

Drodzy rodacy - wskazcie mi akt prawny, ktory nie pozwala Wam tego zmienic.
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Otton van der Berg
Posty: 1104
Rejestracja: 22 gru 2012, 14:02
NIM: 108161
Lokalizacja: Alahambra/Unia Saudadzka
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Otton van der Berg »

Dobrze prawi waszmość, osobiście rozbiłbym sądownictwo i je maksymalnie uprościł. Co do spadków to mieszkaniec nie aktywny pół roku automatycznie traci swój majątek, bez zbędnych ceregieli o jakimś prawie spadkowym i bez prawa do przekazywania spadku bo w v-świecie się nie umiera. IP i rząd z premierem do wycięcia po co to, i tak nic tam sie nie zdziała, wystarczy Grono doradców królewskich a wszystko zatwierdza Król. Uchylićwszystkie akty prawne z konstytucją a czele i napisać podstawowe rzeczy, konstytucję, bankowość, sądownictwo, obowiązki doradców króla; heraldyka, kartografia itp. zostają

Wysłane z Tapatalk
(-)Wicehrabia Otton van der Berg OOIII ONZII
Obrazek
ObrazekObrazek>>>
Lenno Alhambra
Awatar użytkownika
Marcin Mikołaj
król-senior
Posty: 1302
Rejestracja: 29 gru 2011, 14:52
Numer GG: 6042777
NIM: 906544
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre; Zjednoczone Księstwo - Książęce Miasto Buuren
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Marcin Mikołaj »

Nie powiem niczego odkrywczego co już tutaj nie padło.

Prawo to w zasadzie jedna z dziedzin, które bawi część osób. Tyle. Zastanawiające jest dlaczego inne osoby, które są zainteresowane czymś innym nie potrafią wystawić swoich propozycji. Już kilka razy wskazywano na forum, że jest masę dziedzin gdzie można się "wyżyć". Skutek żaden, bo zwyczajnie ciężko ruszyć się nam wszystkim z dobrego miejsca jakim jest kącik "postoję i popatrzę".

Ad zmian w pośpiechu - wskazałem już wcześniej, że niczego dobrego wklejenie bazy forum i innych składów ustaw folderem o nazwie kosz nie zmieni. Chcemy zmian? To zróbmy to z głową. Zgadzam się z wieloma osobami, że wkładanie wszystkiego w sztywne sformalizowane ramy jest błędem. Również nie byłem zwolennikiem regulowania wszystkiego co popadnie, ale w drugą stronę róbmy to wszystko tak jak należy.

Dobrze wskazuje także ax. de Brolle - problem, a może i nie, Królestwa to nasze nastawienie umysłu. Królestwo Dreamlandu kojarzyło się i kojarzy z wysoką legislacją między innymi dlatego jestem tutaj, a nie w państwie, w którym dowolność prawa i jego naginanie jest na porządku dziennym, gdzie dziś prawo stanowi, że Król nie może czegoś zrobić, a jutro z mocy dekretu królewskiego zmieniono Konstytucję dając Królowi władzę.

Myślę, że szerokim problemem, tematem rzeką, który można wałkować przez miliardy godzin jest ogólne zmęczenie materiału i niechęć do robienia czegokolwiek. Nie trudno zauważyć, szczególnie kiedy piastuje się pewne stanowiska, że osoby pojawiają się z pomysłem i nagle znikają zostawiając rozgrzebane sprawy. To, że w KD panuje takie a nie inne prawo nie będzie miało wpływu na to, że nowy mieszkaniec zechce nagle dotrzymać słowa i zrealizować projekt od A do Z. Punktem wyjścia musi być odpowiedź na pytanie obecnych mieszkańców czy chcesz mieszkać w Królestwie i przyłożyć się do jego ponownego rozkwitu. Jeżeli większość nie potrafi odpowiedzieć na takie pytanie, bądź odpowiedź brzmi TAK, ale wnosi zastrzeżenia to z przykrością stwierdzam, że nic z tego nie wyjdzie. Odpowiedź na takie pytanie musi być jasna i twierdząca jeżeli chcemy coś zmienić. Zacznijmy wymagać od siebie i nakręcać życie publiczne. Dopóki my sami nie zaczniemy udzielać się społecznie, czy to na forum, czy poprzez prasę, wydawnictwa, trudne tematy, projekty, które są warte pokazania, do tego czasu nowych aktywnych mieszkańców nam nie przybędzie.

Rachunek jest prosty proszę wszystkich - jeżeli nie zainwestujemy to żadnych realnych korzyści nie wyniesiemy.

(-) Marcin Mikołaj, R.
Obrazek
Awatar użytkownika
Marcin Mikołaj
król-senior
Posty: 1302
Rejestracja: 29 gru 2011, 14:52
Numer GG: 6042777
NIM: 906544
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre; Zjednoczone Księstwo - Książęce Miasto Buuren
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Marcin Mikołaj »

Ad maili - nie mam pojęcia co się z nimi dzieje - sprawdzę raz jeszcze czy coś się nie odłączyło od forum, bądź listy.

(-) Marcin Mikołaj, R.
Obrazek
Awatar użytkownika
Marcus Estreicher
Posty: 17
Rejestracja: 21 cze 2010, 18:50
NIM:
Kontakt:

Re: Mały dramat... i akcja społeczna

Post autor: Marcus Estreicher »

Wydaje mi się, że niepotrzebnie kombinujemy.

Jeśli np. Fabiola uważa, że świetną zabawą będzie zaoranie ustawodawstwa Królestwa i wykuwanie kształtu Dreamlandu od nowa z chaosu przez dziobanie nowych ustaw, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie. Tylko mam wrażenie, że samej Fabioli ten pomysł jednak nie podoba się na tyle, by faktycznie się tym zajęła (podejmując działania w tym kierunku) :)

I to jest wg mnie sedno problemu, którego sam doświadczyłem na własnej skórze. Poza pewnymi patologicznymi sytuacjami, jedyne działania jakie mogą wprowadzić coś ciekawego to działania, które bawią samego ich autora. Za każdym razem kiedy ktoś wpadnie na genialny pomysł jakieś nowej aktywności - proponuję zrobić sobie prosty test: zapytać się w duchu, dlaczego chcę o tym pisać na forum, zamiast po prostu zacząć to robić? I drugie - skoro ja sam jako autor pomysłu wolałem go opisywać, zamiast faktycznie się tym zająć, może nie jest to nic aż tak ciekawego/angażującego.

Kiedy wspominam czasy swojej największej aktywności w KD, pamiętam że raczej niewiele robiłem dlatego, że czułem obowiązek wykonywania takiej czy innej aktywności. Czy było to prowadzenie prowincji, tworzenie Dreamlandzkiego radia, zespołu muzycznego, udział w takich czy innych zawodach sportowych, pisanie artykułów - za każdym razem po prostu miałem akurat ochotę na tego typu rozrywkę: pobawić się w politykę, popykać z kimś w BatRacer, pograć na gitarze, czy porozmawiać o muzyce.

Jeśli kogoś bawi przeczesywanie bazy aktów prawnych Dreamlandu i reorganizacja porządku prawnego Królestwa - to powinien po prostu się tym zająć. Jeśli ktoś jest jednak kobietą, może nie powinien się do tego przymuszać i po prostu skupić się na prowadzeniu serwisu kulinarnego czy coś w tym rodzaju.

Podsumowując: macie jakieś hobby, zainteresowania, rozrywki? Widzicie jakiś sens czy wartość w realizacji ich w jakiś sposób w ramach Dreamlandu? Macie na to czas? Jeśli tak - to chyba nic prostszego. Jeśli nie, to moze nie ma co komplikować i szukać sobie zajęcia na siłę, które stanie się jakimś kolejnym przykrym obowiązkiem?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polityka”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości