Bawi Pan u nas od pięciu dni. W tym czasie dał Pan skromną próbkę swoich destrukcyjnych możliwości, pochopnie trwoniąc startowy kredyt zaufania. Co prawda nie sięgnął Pan jeszcze do swojego klasycznego repertuaru rodem z "Atomicznego Wizjonera" - czyli wyzwisk do "pojebów", "komuchów" i "popierdolonych klaczy" - ale wydaje mi się, że jesteśmy blisko przekroczenia cienkiej czerwonej linii.
Czyżby miał się Pan czego obawiać? Zresztą, Pan się wypowiada za naród jak jakiś dyktator i nadaje opinii społecznej wzory jak mają stosować przy mojej ocenie. Niech Pan sobie używa wzorów w swojej gazecie, ale nie pozwolę, aby Pan je przekładał w rozmowie ze mną. Zachowuje się Pan, jakby te określenia, które Pan zacytował Pana obrażały pomimo, że nie zostały wystosowane bezpośrednio w Pana stronę.
Miewałby Pan rzadsze skoki ciśnienia, gdyby uważniej czytał komentowane posty i kontrolował wybuchy furii.
To, że Pan ma poustawiane inaczej granice zdrowego rozsądku, to Pan ma rzadsze skoki ciśnienia, ale dziękuję, że Pan dba o pracę mego serca. Jak zauważę, że coś będzie z nim nie tak, to zwrócę się do kardiologa, a nie Pana.
Przecięciem wrzodu - interwencję moderatora i przywrócenie normalnej komunikacji na forum. Został Pan ledwie upomniany, nawet nie ukarany. Pierwszy taki przypadek od całych lat - to również pewne osiągnięcie. W innej mikronacji kompletowałby Pan pewnie kolejny 48-godzinny zakaz publikacji postów. W jeszcze innej Pańskie konto zostałoby trwale zablokowane lub nawet usunięte.
Przestań Pan kręcić i mącić w głowie opinii publicznej.
"Przecinanie" jako czynność jest czasownikiem i według Pana słów interwencja moderatora jest czynnością dokonaną. Natomiast "wrzód" jest konkretnym elementem kolektywnym generującym, w Pańskiej opinii, nienormalną komunikację na forum i niech się Pan nie tłumaczy, bo tłumaczy się winny i w tym przypadku to Pan przekroczyłeś granice pomimo tego, że nie użyłeś Pan żadnego wulgaryzmu.
Gdzieś już Panu powiedziałem, że nie interesują mnie Pańskie domysły i trybu przypuszczającego może Pan używać w swojej gazecie lub w rozmowie z Wandejczykami, których, jak mniemam, Pan w jakimś sensie podziwia. :)
Musi Pan robić wszystko, aby zrównać stan prawny w tym kraju z innymi krajami, które wyznają takie metody, na które się Pan powołuje, aby otrzymać wymarzony stan. Wiedz Pan, że będę Panu w tym przeszkadzał. :)
Pańska tyrada to kolejny strzał na wiwat.
Błagam Pana. Niech Pan uzasadnia swoje wypowiedzi, a nie strzela we mnie miałkimi frazesami, które można łatwo kupić.
Mam wrażenie - być może to tylko przewrażliwienie wywołane nadmiarem kofeiny - że przyszedł Pan do nas w niezupełnie uczciwych zamiarach. W ubiegłym roku na łamach swojego pisma mieszał Pan z błotem obywateli Dreamlandu, nie szczędząc nam słów, do jakich zdolny jest jedynie człowiek upadły.
Niech Pan tyle nie pije. Życzę Panu spokojnego snu, bo sprawia Pan wrażenie niewyspanego w tym kraju. Ponadto, wrażenia niech Pan pozostawi sobie na okres, kiedy wróci Pan z urlopu. Naprawdę martwi mnie Pana stan. :)
Od poniedziałkowego poranka połowa Dreamlandu skacze wokół Pańskich postów. Kto żyw, w tym koronowane głowy, spieszy z odpowiedziami na Pańskie brutalne zaczepki. W środku tygodnia roboczego, w godzinach pracy, bez zbędnej zwłoki podrzucamy Panu pod nos linki, cytaty i paragrafy. Pańska reakcja? Kolejne porcje pogardy i bezrefleksyjnej krytyki spraw, o których nie ma Pan zielonego pojęcia.
Używaj Pan więcej pięknych sloganów, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Lukrowane kłamstwo najlepiej trafia do mas, prawda, Panie de Brolle? Widzę, że solidne nauki wyniósł Pan z mego pisma. :)
Gdy jednak prostactwem infekuje Pan kolejne działy tego forum, zniechęcając innych obywateli do dyskusji, zaczynam kalkulować plusy i minusy dreamlandzkiej gościnności.
Mam nadzieję, że się Pan nie pomyli w liczeniu strat. :)
Upomnienie, które otrzymał Pan od Moderatora za kilkudziesięciogodzinny trolling, to ledwie zapowiedź tego, co konsekwentnie ściąga Pan sobie na głowę.
Wasz Mość powinien zostać wróżką, a nie Lordem Kustoszem i redaktorem naczelnym "Kuriera". Chętnie do Wasz Mościa przyjdę na wróżenie z fusów. :)
Jest w tym jakikolwiek sens?
Pan się zajmuje sensem moich działań? Zapewniam Pana, że ktoś Pana solidnie okłamał. :)