W zasadzie nie przypominam sobie powodu, dla którego nie udało nam się wdrożyć starego systemu Scholandzkiego w realiach Dreamlandzkich, ale była to rzecz na tyle istotna, że dalsze drążenie tematu nie miało sensu.
Wypadałoby usiąść na spokojnie do stołu i zastanowić się czego poszukujemy, jakiego okresu historycznego nam potrzeba. Nie widzę przeciwwskazań aby system gospodarczy ulokować gdzieś w późnym średniowieczu, choć i lata 50. się do mnie uśmiechają. Czy chcemy iść w kierunku systemu folwarków, produkcji zboża, drewna i importu przypraw, a może przyszłość znajduje się w produkcji i zbycie aut, traktorów, kombajnów, czołgów, konserw, wózków dziecięcych i granatów.
Być może rozwiązaniem byłoby pisanie w ramach komitetów planów 6-miesięcznych na początku kadencji. Może trzeba przestawić się na flisaków i bale drewna spływające po dreamlandzkich rzekach?
Czy chcemy otwarcia półotwartej giełdy? Czy chcemy nastawić się na handel między sobą? Czy widzimy możliwości włączenia inwestorów zagranicznych, czy szukamy czegoś jedynie na potrzeby rynku wewnętrznego? System ma być zautomatyzowany czy ręczny? Czy ktoś chciałby taki system obsługiwać?
Tyle pytań, zapraszam do dyskusji i przedstawiania swoich propozycji. :)