Dlaczego czas na państwo unitarne?
: 4 gru 2019, 16:28
W Manifeście Nowej Ery Postalfredyzmu — Jaki powinien być Nowy Dreamland? zawarłem postulat budowy państwa o charakterze unitarnym. Napisałem wówczas - dość z federacją, w której działa raptem 6 osób, które miast na wspólnym dobru skupiają się na swoich pustych pokoikach z jednym materacem; jedno państwo, wspólne dobro, wspólny dom. Oczywiście zachowamy tradycje, nazwy historyczne, jednak zunifikujemy instytucje i polityczne grzędy. Minęło 1,5 tygodnia i jesteśmy coraz bliżej rozpoczęcia wyborów Premiera Rządu Królewskiego. Po tym czasie jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że musimy pogrzebać tradycyjny charakter Dreamlandu, i czcić go tak jak się czci tych z naszych przodków, którzy już odeszli ale dziś czerpiemy z ich mądrości i wiedzy niegdyś zebranej. Możemy być silni naszym doświadczeniem, powinniśmy być silni naszym doświadczeniem.
Żaden inny postulat mojego programu i manifestu nie wzbudził emocji. I dobrze - reszta to głównie technikalia, choć nie wszystko oczywiście i część z nich ma charakter politycznych deklaracji, jednak to dobrze bo możemy się w dyskusji skupić na ważnym elemencie - jaki ma być przyszły Dreamland właśnie. Dlaczego zatem federacja w 22 roku życia Królestwa powinna odejść na polityczny cmentarz? Nie trzeba się nadmiernie wysilać by podać garść bardzo sensownych argumentów.
Po pierwsze — dlatego, że jeszcze nigdy w historii państwa nie było nas (obywateli) tak mało. Ta kwestia w sposób najważniejszy winna kształtować ustrój społeczny, i polityczny kraju. To od tej liczby będzie zależało czy i w jaki sposób wydajne będą instytucje i atrakcyjne będą inicjatywy. Dziś jest nas garstka - dziś obywateli jest 15, przy czym faktycznie aktywnych 8-10. Czy to dużo? Nie. Tych 10 osób ma, wg zwolenników federalizmu, ogarnąć: nadzór nad domeną, nadzór nad Unią, nadzór nad Scholandią, Sąd Królestwa, Parlament Królestwa, Rząd Królestwa, Tron Królewski, armię, partie polityczne, nadzór nad miastami/regionami, Komisję Wyborczą, rozwój państwa (www, systemy), i wiele innych aspektów. Przecież nie trzeba być matematykiem by dostrzec, że to się nie da! W grupie 10 osób winniśmy spoglądać na kraj jak na jeden organizm, a nie na 3 organizmy, które mają podobne oczekiwania. Znacznie ciekawiej będzie bawić się w państwo 10 osobowe, niż w 3 państwa 3 osobowe. Zapewniam.
Po drugie — aktywność, mimo, że nadto niewystarczająca, rozmywa się pośród dziesiątek tematów i setek postów. Przez to na zewnątrz nie jesteśmy postrzegani jako aktywna, dynamiczna i atrakcyjna społeczność - a tego dziś pożądają odbiorcy internetu końca 2 dekady XXI wieku. Dynamika rozmywa się w małych grupkach, a skupiona w jednym miejscu może zadziałać jak soczewka i rozpalić nas na nowo.
Po trzecie — nie każdy może i musi być władcą. Darujmy sobie niepotrzebne dziś, z punktu widzenia rozwoju, funkcje i fuszki samorządowe. Jeśli mamy potrzebę działania i budowania - umożliwić możemy to dwojako: raz poprzez skrócenie kadencji PRK (np. do 3 m-cy); dwa poprzez wprowadzenie wyborów do 3 osobowego Parlamentu. Narodzi się polityka, frakcje, którym będzie się opłacało walczyć o wpływ na państwo - bo to będzie jedno państwo. Nie trzy.
Po czwarte - w tak rozmytym społeczeństwie nie ma szans zaistnieć efekt synergii. Nie tworzymy polityki, nie tworzymy idei. Każdy robi co chce w swoim regionie, miasteczku, lennie. Nie trzeba się wysilać, przekonywać, budować, wymyślać. Przez to tracimy ogrom energii.
Państwo federalne to państwo bogate nie tylko swoją tradycją i możliwościami, ale nade wszystko swoimi obywatelami. My dziś jesteśmy biedni jak mysz kościelna. Najwyższy czas to zmienić. Nie chcę zapominać o korzeniach, pogrzebywać federacji i o niej zapominać. Chcę by była pamiętana, tradycje regionów pielęgnowane, ale na zupełnie innym poziomie. Niech to ma odzwierciedlenie w nowej tradycji państwa, w ceremoniale, w instytucjach, nomenklaturze, ale nie w sztucznych podziałach, które niszczą kraj.
Kandyduję na stanowisko Premiera Rządu Królewskiego i proszę o Wasze zaufanie i mandat do przeprowadzenia niezbędnych w naszym kraju zmian.
Jakie natomiast Wy, zwolennicy federacji, macie argumenty?
Żaden inny postulat mojego programu i manifestu nie wzbudził emocji. I dobrze - reszta to głównie technikalia, choć nie wszystko oczywiście i część z nich ma charakter politycznych deklaracji, jednak to dobrze bo możemy się w dyskusji skupić na ważnym elemencie - jaki ma być przyszły Dreamland właśnie. Dlaczego zatem federacja w 22 roku życia Królestwa powinna odejść na polityczny cmentarz? Nie trzeba się nadmiernie wysilać by podać garść bardzo sensownych argumentów.
Po pierwsze — dlatego, że jeszcze nigdy w historii państwa nie było nas (obywateli) tak mało. Ta kwestia w sposób najważniejszy winna kształtować ustrój społeczny, i polityczny kraju. To od tej liczby będzie zależało czy i w jaki sposób wydajne będą instytucje i atrakcyjne będą inicjatywy. Dziś jest nas garstka - dziś obywateli jest 15, przy czym faktycznie aktywnych 8-10. Czy to dużo? Nie. Tych 10 osób ma, wg zwolenników federalizmu, ogarnąć: nadzór nad domeną, nadzór nad Unią, nadzór nad Scholandią, Sąd Królestwa, Parlament Królestwa, Rząd Królestwa, Tron Królewski, armię, partie polityczne, nadzór nad miastami/regionami, Komisję Wyborczą, rozwój państwa (www, systemy), i wiele innych aspektów. Przecież nie trzeba być matematykiem by dostrzec, że to się nie da! W grupie 10 osób winniśmy spoglądać na kraj jak na jeden organizm, a nie na 3 organizmy, które mają podobne oczekiwania. Znacznie ciekawiej będzie bawić się w państwo 10 osobowe, niż w 3 państwa 3 osobowe. Zapewniam.
Po drugie — aktywność, mimo, że nadto niewystarczająca, rozmywa się pośród dziesiątek tematów i setek postów. Przez to na zewnątrz nie jesteśmy postrzegani jako aktywna, dynamiczna i atrakcyjna społeczność - a tego dziś pożądają odbiorcy internetu końca 2 dekady XXI wieku. Dynamika rozmywa się w małych grupkach, a skupiona w jednym miejscu może zadziałać jak soczewka i rozpalić nas na nowo.
Po trzecie — nie każdy może i musi być władcą. Darujmy sobie niepotrzebne dziś, z punktu widzenia rozwoju, funkcje i fuszki samorządowe. Jeśli mamy potrzebę działania i budowania - umożliwić możemy to dwojako: raz poprzez skrócenie kadencji PRK (np. do 3 m-cy); dwa poprzez wprowadzenie wyborów do 3 osobowego Parlamentu. Narodzi się polityka, frakcje, którym będzie się opłacało walczyć o wpływ na państwo - bo to będzie jedno państwo. Nie trzy.
Po czwarte - w tak rozmytym społeczeństwie nie ma szans zaistnieć efekt synergii. Nie tworzymy polityki, nie tworzymy idei. Każdy robi co chce w swoim regionie, miasteczku, lennie. Nie trzeba się wysilać, przekonywać, budować, wymyślać. Przez to tracimy ogrom energii.
Państwo federalne to państwo bogate nie tylko swoją tradycją i możliwościami, ale nade wszystko swoimi obywatelami. My dziś jesteśmy biedni jak mysz kościelna. Najwyższy czas to zmienić. Nie chcę zapominać o korzeniach, pogrzebywać federacji i o niej zapominać. Chcę by była pamiętana, tradycje regionów pielęgnowane, ale na zupełnie innym poziomie. Niech to ma odzwierciedlenie w nowej tradycji państwa, w ceremoniale, w instytucjach, nomenklaturze, ale nie w sztucznych podziałach, które niszczą kraj.
Kandyduję na stanowisko Premiera Rządu Królewskiego i proszę o Wasze zaufanie i mandat do przeprowadzenia niezbędnych w naszym kraju zmian.
Jakie natomiast Wy, zwolennicy federacji, macie argumenty?