Nie uczyniliśmy tego z wyrachowania, zimnej kalkulacji sytuacji politycznej itp. Uczyniliśmy to, bowiem istotna część naszego społeczeństwa domagała się tego kroku jako zadośćuczynienia krzywdzie pozbycia się Awary wbrew ich stanowisku. Rozumiemy ten sentyment. Wierzymy przy tym, że mamy do czynienia z partnerem rozsądnym, który doskonale rozumie potrzebę wspierania Narodów tworzący dany kraj.
Decyzja ta pokazała także ważną rzecz — jak ważna jest ta kwestia nie tylko dla nas, ale i dla innych krajów. Bialeńczycy, Suderlandczycy i inni - wszyscy komentowali i wciąż komentują. Płyną do nas mniej lub bardziej ciepłe wyrazy wsparcia i poparcia. Łatwiej jest więc znosić kalumnie płynące z Sarmacji.
Wierzymy, że po pierwszych nerwowych reakcjach i niepoważnych decyzjach wymierzonych w Królestwo Dreamlandu (i Republikę Bialeńską) Rząd w Srebrnym Rogu (tam znajduje się siedziba Rady Ministrów Księstwa Sarmacji) wycofa się z tak osiągniętych pozycji i zasiądzie z naszymi przedstawicielami do rozmów.
Poleciłem Ministrowi Spraw Zagranicznych pokojowe podejście do całej sprawy. Dreamland nie był, nie jest i nigdy nie będzie agresorem. Dreamland miłuje pokój i pokojowymi metodami zamierza dążyć do osiągnięcia postawionych sobie celów. Mamy pełne zaufanie do Ministra Alusia de la Ciprofloksji. Jego doświadczenie, zaangażowanie w proces i gotowość do rozmów jest godna podziwu. Wsparcie jakie przy tym okazuje naszemu Ambasadorowi Arcyksięciu Mat Maxowi von Salvepol daje nadzieję, że mając silną ekipę negocjacyjną (a mamy najsilniejszą) uda się doprowadzić całą sprawę do szczęśliwego końca.
Obserwujemy prowokacyjne wypowiedzi, gesty. Docierają do nas groźby. Liczymy jednak na rozsądek drugiej strony. Korona wspiera Premiera i Radę Ministrów w pełni. Korona stoi murem za Scholandczykami.