Florian von Stettin pisze: ↑13 sty 2019, 21:21الوـس pisze: ↑13 sty 2019, 20:47
Znowu poznaniaki się będą jarały swoją gospodarnością i przedsiębiorczością nie rozumiejąc, że są to cechy obce żywiołowi słowiańskiemu. My, Słowianie, dużo bardziej cenimy wolność, fantazję, odrobinkę warcholstwa, chaosu i atmosfery pewnej nieokreśloności. Dlatego nie uważam wręczania łapówek, kombinowania czy oszukiwania na podatkach za coś nagannego. Z punktu widzenia żywiołu germańskiego z pewnością są to zjawiska negatywne. Ale nasza kultura jest po prostu kulturą wysokiego kontekstu (w stosunku do niemieckiej przynajmniej), więc i dystans do władzy jest większy, i wartości podzielane przez ludzi są inne.
Za to krakowiacy pochwalą się, jak to z kosami w procesji szli na austriackie wojsko.
To się nazywa ułańska fantazja i honor. Walka nawet wtedy, gdy sprawa z góry jest przegrana. Dlatego kolejorz ciągle traci flagi a nam nawet szalik ciężko skroić.
Florian von Stettin pisze: ↑13 sty 2019, 21:21Jednocześnie nasz naród jest ogarnięty apatią, która trwa nadal, sprawiając, że oprócz tych 50% Polaków zaangażowanych w jakieś zagadnienia polityczne, uczęszczających na wybory istnieje ta druga połowa, dla której do życia starczy tylko dobrze zakąsić i wypić.
To nie jest apatia. To jest realizm, a to cecha bliska narodowi polskiemu, w przeciwieństwie do idealizmu cechującego Niemców. Po co mam iść na wybory, skoro to jest wybieranie tych, którzy będą się paść na mojej krwawicy? Zamiast decydować, który cymbał będzie prezydentem mojego miasta wolałem pojechać na wyjazd. A wybory władzy są najzupełniej nieistotne, bo i tak żyję obok niej i jeżeli już frapuje ona mój umysł to w kontekście tego, jak wpływ tejże władzy osłabić na swoje życie.
Florian von Stettin pisze: ↑13 sty 2019, 21:21Pragmatyzm, realizm to cechy, których Polakom najbardziej brakuje. Cały czas. Widać to wyraźnie w naszej polityce zagranicznej. Kierujemy się nadal jakimiś antypatiami i sympatiami, zapominając o tym, że w dyplomacji nie liczy się przyjaźń a interes. Zdarzy nam się go czasem realizować, ale jest to interes amerykański/źydowski/niemiecki/rosyjski, rzadko polski. My się na tym kiedyś znowu przejedziemy i to będzie bardzo dla nas bolesne. Nie pomoże nasze kombinatorstwo, nasz gen wolności i fantazji. Zostaniemy zmiażdżeni przez realpolitik i jedyne co nam pozostanie to znowu wzdychać niczym Mickiewicz, że to tam nie nasza wina, przybili nas do krzyża, ale niczym Chrystus zmartwychwstaniemy. Taa...
To jest właśnie uzasadnienie dla którego od pewnego czasu olewam wybory. Bo one nie są w stanie nic zmienić. Trzeba jakoś sobie wydrzeć kawałek lepszej rzeczywistości i się w nim urządzić.
Florian von Stettin pisze: ↑13 sty 2019, 21:21الوـس pisze: ↑13 sty 2019, 20:47
Gdy w Polsce popatrzyłeś na kogoś odrobinę za długo, to zaraz ten ktoś zadawał pytanie: Masz jakiś problem? vel Na chuj się gapisz? W Niemczech zamiast czystego słowiańskiego chamstwa odpowiedzią był uśmiech.
Przypomina mi tu się ten tekst Testo z filmu pt. "Kompendium wiedzy o Polakach". Powiedz mi, czy ty uważasz takie reakcje za coś pozytywnego? Jak mniemam, gdybym spojrzał na Ciebie, już zarobiłbym w zęby. Ja z zasady chodzę uśmiechnięty, póki mam się z czegoś cieszyć to pokazuję to światu.
Dla mnie to jest szczere. Sam się źle czuję, gdy ktoś mi się przygląda.