Re: Język ma znaczenie
: 7 sty 2019, 18:20
Najstarsze państwo wirtualne
https://forum.dreamland.net.pl/
Nie wiedziałem, że pierwsze samokrytyki, o których pisałem wcześniej - Okupant złoży tak szybko.
Ale nie złożone w liczbie mnogiej więc na razie chujowo.Oskar ben Grozny Witt pisze: ↑7 sty 2019, 22:03 O nie!Nie wiedziałem, że pierwsze samokrytyki, o których pisałem wcześniej - Okupant złoży tak szybko.
Niebywałe!
That's the point. Mnie tam pierdoli kto jak kogo nazywa więc nie będę prawił o "kulturze słowa" xD
O to to. W punkt.Robert II Fryderyk pisze: ↑6 sty 2019, 10:18Razi nas język. Wyzwiska, argumenty ad personam, argumenty ad realum (że tak sobie na nowomowę pozwolimy), wulgaryzmy. Ten język odstrasza.
Za takie cos od razu winien iść ban wraz z odebraniem v-własności i tytułów, jeśli posiadają. Nie można tolerować toksycznej męskości i, za przeproszeniem, "zajebistości".Robert II Fryderyk pisze: ↑6 sty 2019, 10:18Wbrew chęci zbudowania narracji iż taki język i taka forma pozwalają odsiać słabsze jednostki
Jak ktoś bierze wiedzę na temat arystokracji z książek i filmów historycznych, to potem tak myśli xDOlaChojnacka pisze: ↑11 sty 2019, 12:07Tutaj jednakowoż nie bardzo. Monarchia, arystokracja, poważne dysputy, bogactwo... kurwiszony i chuje? Nie, to nie pasuje.
Coś w tym jest. XDالوـس pisze: ↑11 sty 2019, 18:07Jak ktoś bierze wiedzę na temat arystokracji z książek i filmów historycznych, to potem tak myśli xDOlaChojnacka pisze: ↑11 sty 2019, 12:07Tutaj jednakowoż nie bardzo. Monarchia, arystokracja, poważne dysputy, bogactwo... kurwiszony i chuje? Nie, to nie pasuje.
Also Robert II Fryderyk:Robert II Fryderyk pisze: ↑6 sty 2019, 10:18 Radzi jesteśmy z tego, że w Dreamlandzie zapanowało jako takie ożywienie. Przyczyny tegoż są całkowicie wtórne, liczy się zaś sam fakt. Z zainteresowaniem obserwujemy dyskusje w Parlamencie, rozmowy wokół programów kandydatów na Premiera, i inne rozmowy. Czytamy praktycznie każdą nową wiadomość. Pozwala nam to się uczyć tak Dreamlandu, jak i dremamlandzkiego społeczeństwa, bo mimo, iż od lat obserwowaliśmy Was, tak zawsze wiedza zdobywana od środka jest zupełnie inną. Dyskusje i ożywienie nas cieszą. Życzymy Wam zatem wytrwałości w nich i wspaniałych konkluzji.
Razi nas język. Wyzwiska, argumenty ad personam, argumenty ad realum (że tak sobie na nowomowę pozwolimy), wulgaryzmy. Ten język odstrasza. Wbrew chęci zbudowania narracji iż taki język i taka forma pozwalają odsiać słabsze jednostki, że dzięki temu budowany jest Dreamland silniejszy, bardziej otwarty, śmiemy postawić tezę, iż jest dokładnie odwrotnie. O ile nie ma nic złego w, od czas do czasu, celnie rzuconej "kurwie", czy innym podkreśleniu naszych emocji, tak używanie wulgaryzmów w co drugim zdaniu, a czasem w każdym, jest dowodem na to, że mamy problem. Nie używający, ale my wszyscy. Osobną kategorią jednak, znacznie gorszą od wulgaryzmów, jest sposób w jaki zwracamy się do siebie wzajemnie. Argumenty ad personam to nic nowego kiedy brakuje nam argumentów, argumenty ad realum to objaw kompletnej bezsilności tych, którzy argumentów takich używają, ale wyzwiska to jest dla nas całkowite zaskoczenie i rzecz na swój sposób przerażająca.
Warto pamiętać o jednym. Jak nas widzą, tak nas piszą. Wystawiamy sobie wizytówkę kraju pełnego barbarzyńców, onetowskich trolli, którzy nie potrafią ze sobą dyskutować na poziomie. Gdzie z pozoru intrygujące rozmowy szybko schodzą na poziom ulicznego rynsztoka, w rękach pojawiają się kastety i tulipany i zaczyna się zwyczajna napierdalanka. To słabe. Bardzo słabe. Niegdyś Dreamland był krajem, w którym dominowała wysoka kultura języka. Był krajem, w którym dbano o to jak się pisze, co się pisze. W dyskusji między dwoma osobami dominował szacunek, nawet kiedy się ze sobą nie zgadzali. I tak dalej. Dziś jest zupełnie odwrotnie. Ilu potencjalnych mieszkańców, obywateli i przyszłych premierów zraziło się tylko dlatego, że zaraz na wstępie natknęło się na liczne rynsztokowe bluzgi.
Język ma znaczenie, sposób w jaki się do siebie odzywamy ma znaczenie. Chcielibyśmy byście rozważyli w sercach czy warto kisić się w gronie 10 osób, które "wytrwały" padające zewsząd nieprzystojne odzywki, czy lepiej mieć 30 osób, z którymi można wchodzić w różnorakie interakcje. Chcielibyśmy by zaszła w nas wszystkich zmiana. Na lepsze. Umiar jest wskazany w każdej dziedzinie życia, także (a może przede wszystkim) w sposobie komunikacji.
Robert II Fryderyk, rex
Robert II Fryderyk pisze: ↑20 sty 2019, 15:07 Panie Witt. Wiesz Pan co to jest elementarny szacunek? Oczekuję od Was właśnie elementarnego szacunku. Wyjaśniam zanim się w Was zagotuje i zaczerwienią się Wasze lica, iż chodzi mi o odnoszenie się do realnego nazwiska. Wiele razy, nazbyt wiele razy, prosiłem Was i nie tylko Was, o jego nieużywanie. Nie trzeba być Einsteinem by zrozumieć powody.
Nie ma żadnego znaczenia, że u początków swej mikronacyjnej zabawy nazwiska owego używałem. Ma natomiast znaczenie, że wycofałem się z tego i poprosiłem by uszanować ten wybór. Nie zachowuj się więc Pan jak szczeniak, który za nic ma wszelkie autorytety, świętości i zasady wpajane w domu do małego móżdżku. Uszanuj, albo odejdź. Jeśli zaś uważasz, że odwołując się do realnego nazwiska mojego triggerujesz mnie to wiedz, że jedyne co robisz to pokazujesz jaki z Ciebie szczyl. Nic więcej.
I tak, to nie są słowa godne Króla. Ale nie występuję tu teraz w roli Króla, a starszego kolegi, który zamiast dać w papę zwyczajnie zwraca uwagę na to, że być gówniarzem możecie w swoim pokoju dwa na metr. I wobec mamy i taty. Nie wobec mnie. Liczę, że wyłożoną sprawę wprost - widać prosty umysł potrzebuje powiedzenia pewnych rzeczy wprost - w końcu pojmiecie i elementarny szacunek wykażecie. Jak nie to nie pozostanę dłużny, gwarantuję.